EWA CHARKIEWICZ. OSACZENI W RELACJACH DŁUGU. 2015
Bezrobocie, brak gospodarczych alternatyw i środków do życia oraz angaż w roli przedsiębiorcy i związana z tym nadzieja na poprawę statusu społecznego powodują, iż ajenci wchodzą w niekorzystne dla nich kontrakty. Firma wymaga, aby ajenci kupowali od niej 80 % towarów dostępnych w sklepie i przenosi na nich koszt wszelakiego ryzyka i strat. Warunkiem przetrwania jest dyspozycyjność w trybie 6-23, wkład nieodpłatnej pracy rodziny i wyzysk niskopłatnych pracownic zatrudnianych jako kasjerki. (Recenzja książki Joanny Jurkiewicz. Dekada Ajentów. System agencyjny w Żabce Polskiej S.A.)
MARCIN MARSZAŁEK. FINANSJALIZACJA, OPIEKA I DOBRA WSPÓLNE - OPÓR W GMINIE MYSŁAKOWICE 2014
Ostatnio mieszkanki Łomnicy, niewielkiej miejscowości u podnóża Sudetów stawiły czoła lewiatanowi finansjalizacji. Postępująca finansjalizacja gospodarki jako takiej, a także relacji państwo-obywatele, jak i życia codziennego jest rzadko postrzegana przez media, polityków czy ekspertów nauk społecznych i ekonomicznych. W Polsce brakuje dyskursu krytycznego na jej temat. Doświadczana jest jednak przez nas wszystkich: uzależnienie firm, administracji publicznej i ludzi od kredytów; mnożące się lombardy i filie banków, które zawłaszczają przestrzeń medialną (reklamy) i publiczną (rynki niektórych miast zapełnione placówkami banków); masa ludzi z kredytami hipotecznymi na dziesiątki lat; nachalne firmy pożyczkowe (i "przyjaźni" windykatorzy); sprzedaż ratalna; upowszechnianie gry na giełdzie (do czego zachęcają nawet agencje państwowe); coraz nowsze usługi ubezpieczeniowe, w tym bankowe substytuty opieki zdrowotnej. Przykładów jest dużo więcej.
IZA DESPERAK. DZIENNIKARZE, DO PIÓR! NA OSIEM GODZIN DZIENNIE! 2012
Dziennikarze spędzają za mało czasu przy biurkach. Ich czas pracy przy klawiaturze – jak widać z załączonych diagramów – jest najniższy w całej Europie. By dogonić Europę, świat i cywilizację musimy zmienić przepisy ustawy o zawodzie dziennikarza. Pracodawców nie stać dziś na ich zatrudnianie, więc ich zwalniają – a potem zatrudniają na śmieciówce. By tego uniknąć, drodzy dziennikarze, musicie pogodzić się z tym, że przy klawiaturze spędzać będziecie 8 godzin zegarowych, a specjalny system kontroli czasu pracy odliczy wszystkie przerwy, podczas których nie przebieraliście palcami po klawiaturze....Brzmi znajomo? A może śmiesznie albo strasznie? Powyższy akapit to swobodna trawestacja tekstu Piotra Pacewicza Z takim pensum szkoła zginie w „Gazecie Wyborczej” z 18 września
EWA CHARKIEWICZ. KARTA NAUCZYCIELKI DO LIKWIDACJI CZY NEOLIBERALNE PAŃSTWO DO GENERALNEGO REMONTU? 2012
Społecznie zaangażowany feminizm ma zarówno zobowiązania solidarności z nauczycielkami i nauczycielami jak i makro-polityczne stawki, aby Kartę Nauczycielki potraktować jako sprawę nas wszystkich i wesprzeć takie rozwiązania, które zabezpieczają prawa nauczycielek i nauczycieli, uczniów i rodziców, jak i edukację i wiedzę jako dobra społeczne.
IZA DESPERAK. KARTA NAUCZYCIELKI I OSIEM TYSIĘCY. 2012
Niepłacenie za pracę w prywatnym sektorze edukacyjnym zdarza się i w podstawówkach, i na uczelniach. Praktyki te są tak powszechne, że nauczyciele się do nich przyzwyczaili, i po półrocznym oczekiwaniu na przelew odpuszczają i szukają innych źródeł dodatkowego najczęściej dochodu. Nawet szczęśliwcy zatrudnieni w ramach stosunku pracy, bo odebrać należne wynagrodzenie za pośrednictwem sądowego nakazu, czekać muszą na nie 9 miesięcy. I nie są to kokosy.
IZA DESPERAK. PRAWO DO STRAJKU i BOJKOT KONSUMENCKI. 2012
Dziś każą nam się cieszyć, że w ogóle mamy pracę, i modlić, by pracodawca nam za pracę zapłacił. Przepisy prawne mające chronić najbardziej podstawowe interesy pracowników i ich reprezentantów stają się na naszych oczach martwe, a żądając ich respektowania stajemy się lewackimi radykałkami.
WERONIKA STRZAŁA. O ZAGARNIANIU DÓBR WSPÓLNYCH. A PROPOS USTAWY O OGRÓDKACH DZIAŁKOWYCH. 2012
Dla osób żyjących w niedostatku dostęp do ogródków działkowych czy innych miejsc produkcji żywności na własne potrzeby oznacza granicę między śmiertelną nędzą a skrajnym ubóstwem. Wiele osób cieszy się tam życiem. Ogródki działkowe to zielone płuca miast. Ogródki działkowe, których historia sięga u nas 120 lat to jedno z ostatnich dóbr wspólnych w tym kraju.
MONIKA POPOW. EDUKACJA W KRYZYSIE. 2012
Coraz częściej w dyskursie publicznym mamy do czynienia z przeciwstawieniem interesu nauczycieli interesowi dzieci. Dotyczy to przede wszystkim szkół publicznych. Prawa pracownicze nauczycieli przedstawiane są jako przeszkoda na drodze do modernizacji polskiej oświaty...Karta Nauczyciela, natomiast, przedstawiana jest za anachroniczny dokument, który sprawia, że praca nauczycieli jest nieefektywna i niskiej jakości. Pensje pochłaniają bowiem środki, które można przeznaczyć na zajęcia dodatkowe czy wyrównawcze. Na podstawie takich wypowiedzi łatwo wyciągnąć wniosek: Karta Nauczyciela szkodzi dzieciom. W taki właśnie sposób kreowane są nowe grupy konfliktu: nauczyciele i uczniowie, nauczyciele i rodzice. Zantagonizowane na tle ekonomicznym zostają najważniejsze strony szkolnego procesu kształcenia – nauczyciele i uczniowie. Czy w takich warunkach może ono odnieść skutek? Kim są natomiast nauczyciele i rodzice, jeśli nie podmiotami w ekonomicznej rozgrywce, próbującymi ugrać jak najwięcej na swoją korzyść?
Wystarczy choć raz w życiu zajrzeć do pokoju nauczycielskiego w dowolnej publicznej szkole, aby przekonać się, że te "pasożytujące" na Karcie Nauczyciela jednostki to przede wszystkim kobiety.
JUDYTA ŚMIAŁEK. PRACA MOŻE SPRAWIAĆ PRZYJEMNOŚĆ! (2012)
...załóżmy, że żyjemy w XXI wieku, gdzie niewolnictwo jest jedynie niemiłym wspomnieniem na kartach historii, zaś państwo, w którym żyjemy, zapewniło nam ochronę przed wykorzystywaniem nas w różnych sferach życia. Załóżmy również, że żyjemy w kraju demokratycznym, który nie jest zagrożony wojną, czy nawet wojną domową. Jesteśmy względnie bezpieczni.
EWA CHARKIEWICZ. KILKA UWAG O ŚWIĘCIE NARODOWYM - listopad 2011
Na ogół władzy nie widać, chyba że spostrzegamy jej kontury w oporze wobec ucisku (ale wtedy „władza” zaraz albo likwiduje, albo zagospodarowuje opór). Nagą władzę, „króla bez ubrania”, można także zobaczyć gdy coś pęka w bezściegowym przekazie o narodzie, wolnych rynkach i demokracji. No i właśnie mamy do czynienia z takim pęknięciem.
EWA CHARKIEWICZ. KIEDY NIESPRAWIEDLIWOŚĆ JEST PRAWEM, OPÓR JEST NASZYM OBOWIĄZKIEM
Trzy najgorsze grzechy człowieka w Polsce - jak niedawno mówiła Olga Tokarczuk o bohaterce swojej nowej książki, która próbuje zwrócić uwagę świata na zło jakie się wokół niej dzieje, lecz nikt jej nie słucha - to jej wiek, płeć, brak wpływów i pieniędzy. Te cechy czynią ją praktycznie niewidzialną, nieprzydatną dla systemu, sprawiają, że stoi poza systemem, praktycznie bez praw. W tej sytuacji jest rosnąca liczba Polek i Polaków.
IZA DESPERAK. PAŃSTWO ODWRACA SIĘ PLECAMI DO SAMOTNYCH MATEK
Historia Funduszu alimentacyjnego, jego likwidacji i przywrócenia to także historia przekształcania się pewnej państwowej gwarancji prawnej w zasiłek dla najbiedniejszych, i znikania z horyzontu kolejnych grup matek z Funduszu wypychanych...Brak jest woli diagnozowania przyczyn niewydolności kolejnych systemów, samotne matki i ich dzieci nie są priorytetem żadnej z polityk pro-rodzinnych żadnych rządów. Oficjalny dyskurs rodzinny promujący rodziny tradycyjne przyczynia się do niewidoczności, napiętnowania i wykluczenia rodzin niepełnych, a matki, które same wychowują dzieci są pozostawione same sobie.
EWA CHARKIEWICZ. JAKIE PAŃSTWO? ODDAJCIE NAM NASZE PRAWA.
Przy okazji nadchodzących wyborów prezydenckich spędziłam trochę czasu na poszukiwaniu programów kandydatów. Niestety, pomimo że wybory za niespełna dwa tygodnie, żaden z kandydatów jeszcze takiego dokumentu nie ogłosił. Najbardziej kuriozalny jest przypadek kandydata PO, Bronisława Komorowskiego, który na swojej wyborczej stronie internetowej, w zakładce wizja Polski opowiada o sobie. Polska to ja, Komorowski?
MONIKA POPOW. WYCHOWANIE DO PREKARIATU
Czy coś łączy pochodzącą z klasy średniej licealistkę z wielkiego miasta i gimnazjalistkę noszącą białe kozaczki? Czy istnieje podmiot zbiorowy o nazwie „młode kobiety”? Teoretycznie tak, jednak pogłębiające się rozwarstwienie społeczne dzieli młode kobiety na dwie obce sobie grupy – bardziej i mniej uprzywilejowaną. Pozycja jednostki coraz bardziej zależy od manifestowanego stylu życia. Różnice te stają się z naszym społeczeństwie tak drastyczne, że przypuszczać można, iż rzutują na przebieg procesu socjalizacji. Efektem jest nie tylko wychowanie do odpowiedniej roli społecznej, ale też do odpowiedniej klasy.
MAŁGORZATA MACIEJWSKA. MAGIA PIĘKNYCH SŁÓW: RABUNEK CZY OPIEKA NAD PLANETĄ?
Podstawą naszego życia jest praca opiekuńcza, którą inni/e wykonują wobec nas, a także zasoby naturalne, dzięki którym sprawowanie tej opieki jest w ogóle możliwe. Wyłonienie takiej relacji stawia na głowie dotychczasowe strategie „ratowania” planety, sprawia, że staje się widoczne to, co przemilcza dominujący dyskurs klimatyczny. Mamy do czynienia z działaniami krótkowzrocznymi, które niczego nie naprawiają, a mogą przyczynić się do wyniszczania życia w ogóle.
IZA DESPERAK. PRACA MIŁOŚCI I POWOŁANIE.
O ile wcześniej obywatelstwo definiowano jako wspólnotę uprawnień także do pewnych form opieki, to dziś ograniczając zakres ustawowej opieki redukuje się też zakres obywatelstwa. Dotyczy to w podobnym stopniu tak zwanych starych demokracji, jak i państw postsocjalistycznych. Nowe liberalne rozwiązania przesuwają sferę opieki z powrotem w sferę prywatną, i troskę o nią przerzucają na barki obywateli, a właściwie obywatelek. Opieka zdrowotna przestaje być troską państwa, które zamyka bądź prywatyzuje placówki. Opieka nad dziećmi ze żłobków, przedszkoli i szkolnych świetlic przenosi się do domowego ogniska. Podobnie dzieje się z szerzej rozumianą opieką, jak opieka zdrowotna czy zapewnienie dzieciom edukacji.
BARTŁOMIEJ KOZEK. DO CZEGO PRZYDAJE SIĘ TROSKA?
Kiedy zapowiadałem właśnie pisaną recenzję, napisałem, że to jedna z ważniejszych dla polskiego feminizmu i zielonej polityki książek wydanych ostatnimi czasy. Po przeczytaniu jej do końca nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Aż człowiekowi się przykro robi, kiedy myśli o tym, że nad "Genderem i ekonomią opieki" nie toczy się żywa debata w ruchu. Nieco to dziwi, bo stołeczna Cykloza przy okazji premiery publikacji pod redakcją Ewy Charkiewicz i Anny Zachorowskiej-Mazurkiewicz pękała w szwach.
ADAM OSTOLSKI. PŁEĆ I GLOBALIZACJA OPIEKI
Spojrzenie na przemiany gospodarcze ostatnich dekad z perspektywy relacji między płciami pozwala dostrzec jedność procesów zachodzących niemal równocześnie na Wschodzie i Zachodzie, a także na globalnej Północy i Południu. Zestaw polityk ekonomicznych, wprowadzany u nas pod nazwą „transformacji”, miał swój ścisły odpowiednik w postaci programów „strukturalnego dostosowania” w krajach Trzeciego Świata oraz „restrukturyzacji” w rozwiniętych krajach kapitalistycznych. Przekształcenia te nie tylko mają podobny kierunek, lecz także nawzajem się warunkują.
EWA CHARKIEWICZ. NIE W MOIM IMIENIU. O KONGRESIE KOBIET POLSKICH I NEOLIBERALNO-KONSERWATYWNYM ZWROCIE FEMINIZMU W POLSCE.
Niedawno, na listach dyskusyjnych koalicja_kobiet i ruch_kobiecy opublikowane zostało zaproszenie, z którego wynika, iż inicjatorkami Kongresu są Magdalena Środa, Henryka Bochniarz i Jolanta Kwaśniewska. W podpisanym przez panie zaproszeniu na Kongres czytam: My polskie kobiety zwołujemy ... Inny dokument ogłasza ‘poruszenie wśród kobiet”..
Takie określenie jest zdecydowanie na wyrost, bo organizatorki niczego nie konsultowały z organizacjami reprezentującymi w polityce środowiska w imieniu których Kongres ma się odbyć... Paniom zwołującym Kongres i salonowi z Warszawy przyświecała myśl dorównania rocznicowym obchodom chłopców w ramach tej samej polityki historycznej. Intencja zapewne była taka, aby pokazać udział kobiet w obaleniu komuny i ich wkład do tworzenia nowej Polski. Tylko nie dla wszystkich ta nowa Polska była wróżką z bajki, która spełnia wszystkie życzenia...Neoliberalna transformacja była dobra dla pań Bochniarz, Kwasniewskiej i Środy, ale czy była dobra dla wszystkich kobiet?
KATARZYNA GAWLICZ. SZKOŁA NA RYNKU
A gdyby tak pochodzące z naszych wspólnych podatków pieniądze zostały przeznaczone nie na samoloty wykorzystywane do bombardowania wiosek na Bliskim Wschodzie, ale na szkoły małe i większe, na przedszkola, na faktyczne wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci pochodzących z zaniedbanych środowisk... Zamiast rzeczywistych działań otrzymujemy znów frazesy o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, wzmacnianiu społeczności lokalnych i utrzymywaniu niewielkich szkół. Z kieszeni i wysiłkiem rodziców oraz nędznie wynagradzanych nauczycielek.