Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Witam, co z tym Foucault?

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 19:41
#1

dyskus elastycznosci, przedsiebiorczosci nie jest kwestionowany, jest przedstawiany jako 'wolnosc', co ulatwia konstruwanie relacji siebie do siebie w mysl tych samych regul. W uproszczeniu, tak wytwarzany czy ujarzmiany jest nowy posluszny (?) kobiecy podmiot

Edytowane przez EwaCh dnia 28-05-2009 19:42

Dodane przez Przemek dnia 28-05-2009 19:42
#2

Ciekaw jestem, jakie alternatywne formy upodmiotowienia może zaproponować feminizm? O jaki typ upodmiotowienia walczy?

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 19:44
#3

Zeby moc o cos walczyc, trzeba najpierw moc zrozumiec jak jestesmy podporzadkowywane

Dodane przez magdalenaO dnia 28-05-2009 19:44
#4

dla mnie to o czym piszecie - elastycznosć, propozycje zawarte w poradnikach - jest przedstawiane jako obowiązująca "norma". Takim być należy - tu nie ma wolności. jest przymus:/

Dodane przez Przemek dnia 28-05-2009 19:47
#5

Różne formy upodmiotowienia zostały tu wymienione jako opresyjne, jakie byłyby nieopresyjne?

Dodane przez Monika Bobako dnia 28-05-2009 19:47
#6

Bartky zwraca uwagę na ryzyko jakie się wiąże z feministyczną krytyką istniejących form upodmiotowienia kobiet, to znaczy na to, że te formy jakoś wpisują kobiety w rzeczywistość, dają im pewne profity z dobrego wypełnianai ról. Podważenie tych form oznacza zburzenie struktury społecznego uniwersum, zburzeie porządku, odbiera kobietom poczucie stabilnej tożsamości, jakiejś formy władzy, która wiąże się na przykład ze spełnianiem standardów atrakcyjności. Dlatego często opór ze strony kobiet.

Dodane przez magdalenaO dnia 28-05-2009 19:47
#7

Kacha Szaniawska napisał/a:
traktowanie siebie jako przedsiębiorczyni na kilku polach, nacisk na ponoszenie odpowiedzialności za 'własne' błędy (spotęgowana zasada 'każdy kowalem swojego losu'Wink
Chyba nie rozumiem. Skąd więc obrona pielęgniarek, kobiet pracujacych w Biedronce? Wydawało mi się że różnicy się stopniem w jakim możemy i umiemy być "kowalkami swego losu". Nie wszystko od nas zależy

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 19:50
#8

Ale zeby to bylo strawne to jest zamaskowane jako nowa wolnosc. Droga do wolnosci przed przedsiebiorczosc, superdysypozycyjnosc 24/24 odbiera potencjalne mozliwosci oporu, wrecz wyprzedza opor, Czy mamy tu do czynienie z nowa prewencja, z zarzdzaniem oporem na tych samaych zasadach co zarzadzanie ryzykiem w biznesie

Dodane przez magdalenaO dnia 28-05-2009 19:51
#9

Monika Bobako napisał/a:
Bartky zwraca uwagę na ryzyko jakie się wiąże z feministyczną krytyką istniejących form upodmiotowienia kobiet, to znaczy na to, że te formy jakoś wpisują kobiety w rzeczywistość, dają im pewne profity z dobrego wypełnianai ról. Podważenie tych form oznacza zburzenie struktury społecznego uniwersum, zburzeie porządku, odbiera kobietom poczucie stabilnej tożsamości, jakiejś formy władzy, która wiąże się na przykład ze spełnianiem standardów atrakcyjności. Dlatego często opór ze strony kobiet.
Wydaje mi sie że owo odebranie poczucia stabilnej tożsamości to "znak naszych czasów" - dotyczy tak kobiet jak i mężczyzn

Dodane przez Przemek dnia 28-05-2009 19:51
#10

Czyli, jeśli dobrze rozumiem, celem byłoby gł. o rozluźnienie mechanizmów upodmiotowienia, odejście od myślenia w kategoriach raz na zawsze przypisanej tożsamości, np. z racji płci, pochodzenia społ. itp.?

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 19:53
#11

Wydaje mi sie najwieksza inwestycje na dostosowanie nacelowana jest na kobiety z klasy sredniej. A czy opor w Biedronce, wieloletnie juz walki pielegniarek nie wskazuje jednak ze wladza nigdy do konca nie moze zapanowac nad zyciem, ktorym zarzadza?

Dodane przez magdalenaO dnia 28-05-2009 19:56
#12

EwaCh napisał/a:
Ale zeby to bylo strawne to jest zamaskowane jako nowa wolnosc. Droga do wolnosci przed przedsiebiorczosc, superdysypozycyjnosc 24/24 odbiera potencjalne mozliwosci oporu, wrecz wyprzedza opor, Czy mamy tu do czynienie z nowa prewencja, z zarzdzaniem oporem na tych samaych zasadach co zarzadzanie ryzykiem w biznesie
Czy to jest uznawane za trawne? w moim środowisku uznawane jest raczej jako "koszmar naszej rzeczywistosci" wyscig szczyrów.... Nie znam się na zarządzaniu ryzykiem w biznesie, ale owa norma superpodmiotu jest do ominięcia, tylko że to kosztuje bardzo wiele

Dodane przez Przemek dnia 28-05-2009 19:56
#13

Nie zgodziłbym się, że najbardziej muszą się dostosować kobiety z klasy średniej. Na nie po prostu nakierowany jest pewien typ dyskursu, inne kobiety "zagospodarowuje" np. dyskurs kościelny, jeszcze inne - różne inne dyskursy

Dodane przez Monika Bobako dnia 28-05-2009 19:56
#14

Przemek napisał/a:
Czyli, jeśli dobrze rozumiem, celem byłoby gł. o rozluźnienie mechanizmów upodmiotowienia, odejście od myślenia w kategoriach raz na zawsze przypisanej tożsamości, np. z racji płci, pochodzenia społ. itp.?


Nie sądzę, żeby możliwe było rozluźnienie mechanizmów upodmiotowienia, ujarzmiani jesteśmy przez ogromą ilość machn społecznych, takich jak dyskursy prawne, system szkolnictwa, rynek, reprezentacje medialne, etc, nie ma tu chyba szans na rozluźnienie

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 19:59
#15

Ale mamy tez do czynienia z dyskursem feministycznym, ktory konstruuje przedsiebiorczosc jako wolnosc, zacheca kobiety do przedsiębiorczości, pokazuje to jako sukces transformacji - vide tekst Agnieszki Graff na stronie Krytyki Politycznej

Dodane przez Przemek dnia 28-05-2009 19:59
#16

Ale czy np. walka o dywersyfikację wizerunków różnych stygmatyzowanych grup nie niesie szansy na rozluźnienie mechanizmów przypisywania raz na zawsze do jakiejś tożsamości. Czyli w sumie przede wszystkim mówienie o sobie własnym głosem.

Dodane przez magdalenaO dnia 28-05-2009 20:01
#17

Kacha Szaniawska napisał/a:
nie rozumiem Twojego pytania magdalenoO, kończyłam wpis dotyczacy tresci poradników, i zgadzam się nie tylko nie wszystko, ale tak naprawdę mało od nas zalezy
chodzi mi o to sformuowanie: "nacisk na ponoszenie odpowiedzialności za 'własne' błędy (spotęgowana zasada 'każdy kowalem swojego losu'" odnoszące się alternatywnej formy upodmiotowienia propnowanej przez feminizm.

Dodane przez Przemek dnia 28-05-2009 20:02
#18

Nie mówiąc już o wadze zdania sobie sprawy z podporządkowania. Skoro jesteśmy nośnikami władzy, to możemy też uprawiać dywersję Smile, o ile sobie z naszego statusu zdamy sprawę

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 20:02
#19

Przemek napisał/a:
Nie zgodziłbym się, że najbardziej muszą się dostosować kobiety z klasy średniej. Na nie po prostu nakierowany jest pewien typ dyskursu, inne kobiety "zagospodarowuje" np. dyskurs kościelny, jeszcze inne - różne inne dyskursy


Zgadzam sie, poza tym podmiotawianie ma charakter interdyskursywny, zawsze w polu scierajacych sie, anulujacych wzajemnie czy wzmacniajacych nawzajem dyskursow. To co mialam na mysli to zmasowana inwestycja panstwa i rynku w neoliberalny przedsiebiorczy, elastyczny, przypodobujacy sie, plastyczny podmiot

Edytowane przez EwaCh dnia 28-05-2009 20:03

Dodane przez EwaCh dnia 28-05-2009 20:04
#20

A jak w tych przemianach manifestuje się dzisiaj przywilej wiedzy naukowej i jaką rolę odgrywa w relacjach między kobietami, rynkiem i panstwem?