Tytu: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: groźna "logika tożsamości"
#1
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
no właśnie, toteż potrzebna jest penalizacja, narzucenie pewnej normy - jednak!
wszystko okej dopuki jesteś na pozycji normodawcy, a to nie takie oczywiste
#2
magdalenaO napisał/a:
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
no właśnie, toteż potrzebna jest penalizacja, narzucenie pewnej normy - jednak!
wszystko okej dopuki jesteś na pozycji normodawcy, a to nie takie oczywiste
"dopóki" przepraszam
#3
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Luciferrila. A czy dyskurs emancypacyjny uważasz za natchniony, ontologiczny?
Skądinąd, istnieją też inne sposoby narzucania swoich poglądów, mianowcie siłą, bez pośrednictwa argumentu.
Według mnie problem, takiego podejscia, dotyczy skłonności do dyskusji, Przemek nie chce wyrzucac KKK a Katarzyna Szumlewicz, chce, bo są skostniali i zaknieci... do tego w gruncie rzeczy sie odnoszę. To tak jak w konstytucji RP zapisany jest zakaz głoszenia poglądów rasistowskich i faszystoweskich - a zatem oficjanie i literą prawa wyklucza sie te grupy z pola dyskuusji i reprezentacji społecznej
#4
Agata Czarnacka napisał/a:
magdalenaO napisał/a:
a gdyby rozumieć uniwersalność odpodmiotowo jako to co ważne, najważniejsze dla mnie i dla tych z którymi się identyfikuję
tak to definiuje tzw. filozofia dialogu. proszę wybaczyć sarkazm... uniwersalny to tyle samo co powszechny, odnoszący się do każdego. uniwersalne są np. prawa człowieka lub prawa przyrody, reguły fizyki itd. W tym sensie uniwersalność stanowi przeciwieństwo wykluczenia, służy do "wkluczania" wszystkich. I rzeczywiście, jako narzędzie polityczne np. w 1789 r., przyczyniła się do rewolucyjnej zmiany pojmowania relacji człowieka i państwa.
To, że nasze dzisiejsze autorki pokazują, iż pojęcie uniwersalności w ujęciu zachodnim niesie w sobie ukryty aspekt wykłuczenia właśnie, nie musi chyba oznaczać, że nadaje się ono jedynie do wyrzucenia na śmietnik. Kto z nas chciałby powrotu do świata partykularnego "załatwiania", arystokratycznych przywilejów, władzy absolutnej związanej z prawem krwi?
ale uznać że inni mają "inne uniwersalności" nie oznacza przystać by wcielali je w życie. Broni się tego co si uznaje za uniwersalne, np. praw człowieka, które w sensie historycznym uniwersalne nie są. Arbitralnie tak uznalismy i dobrze
#5
osobiście wykluczenie faszystów z polaspołecznego dyskursu mnie to cieszy... ale tu popada się w pułapkę wykluczania kogokolwiek... bo niejako takie osoby tez pragną wygłaszac swoje "poglądy"... Co zrobic zatem z ideą powszechnej dyskusji????
#6
Problem jest taki, o którym rozmawiamy... kto jest moderatorem dyskusji... kto ma prawo wyrzucac?????
Jakie są zatem uniwersalne reguły przygotowane tak aby odeptrzec takie zarzuty????
(PS: osobiscie bym ich wyrzuciła ;P)
Dodane przez
Przemek dnia 14-05-2009 20:24
#7
Myślę, że oni sami by się wykluczyli...Bo żeby była dyskusja jeszcze wszyscy muszą chcieć z sobą rozmawiać.
#8
Wydaje się, że wykluczenie może stanowić osobisty akt woli jednostki, ktora nie akceptuje norm społecznych. Np. nie pełniąc roli matki polki wykluczam się z jednej grupy ale laczę z inna
#9
Magdalena Dunaj napisał/a:
Wydaje się, że wykluczenie może stanowić osobisty akt woli jednostki, ktora nie akceptuje norm społecznych. Np. nie pełniąc roli matki polki wykluczam się z jednej grupy ale laczę z inna
Z drugiej strony może by zupełnie odwrotnie...nie jesteś matką polką - nie jesteś kobietą w sensie poprawnej kobiecości
#10
Magdalena Dunaj napisał/a:
Wydaje się, że wykluczenie może stanowić osobisty akt woli jednostki, ktora nie akceptuje norm społecznych. Np. nie pełniąc roli matki polki wykluczam się z jednej grupy ale laczę z inna
Co innego gdy "ja się wykluczam" co innego gdy "jestem wykluczana"
#11
dyskusja religie versus inne światopoglądy ... chodzi o status, jaki nadają sobie reprezentanci religii jakichkolwiek w dyskusji... o kaliber "prawa naturalnego" versus "relatywizm moralny" ... ech! i jak tu mówic o uniwersalizmie...
Dodane przez
EwaCh dnia 14-05-2009 20:43
#12
ja mam problemem z perspektywa wykluczenia kobiet, bo uniwersalizuje kobiety i zaklada ze maja takie same doswiadczenia, co ma np wspolnego Maria Wisniewska (byla wiceprzeska PKO SA, teraz prezeska lobbystycznej firmy farmaceutycznej, ktora walczy z projektem ustawy proponujacej gorny pulap cen lekow refundowanych) ktora nalezy do klasy zarzdzajacej transformacja, np z kobietani ktor esa teraz masowo zwalniane z Huty Szkla Krosno? Maria Wisniewska i wiele innych kobiet sa jak najbardziej wlaczone, co najwyzej walcza o wyzszy szczebel na drabinie, ale ich sukces jest efektem wykluczenia i krzywdy innych kobiet
Edytowane przez
EwaCh dnia 14-05-2009 20:44
#13
luciferilla napisał/a:
dyskusja religie versus inne światopoglądy ... chodzi o status, jaki nadają sobie reprezentanci religii jakichkolwiek w dyskusji... o kaliber "prawa naturalnego" versus "relatywizm moralny" ... ech! i jak tu mówic o uniwersalizmie...
właśnie tu koncepcja sfery publicznej tak Young jak Habermasa nie zdaje moim zdaniem egzaminu
Dodane przez
Przemek dnia 14-05-2009 20:45
#14
Myślę, że jednak powinniśmy powiedzieć o jaką dyskusję nam chodzi. Bo Young daje przykład nie dyskusji w ramach całego społeczeństwa, tylko pewnego konkretnego, działającego w nim ruchu, który stawia sobie wspólny cel. Wiadomo, że pewne osoby/światopoglądy nigdy sobie takiego wspólnego celu nie postawią.
#15
Przemek napisał/a:
Myślę, że jednak powinniśmy powiedzieć o jaką dyskusję nam chodzi. Bo Young daje przykład nie dyskusji w ramach całego społeczeństwa, tylko pewnego konkretnego, działającego w nim ruchu, który stawia sobie wspólny cel. Wiadomo, że pewne osoby/światopoglądy nigdy sobie takiego wspólnego celu nie postawią.
Jeśli tak zawęzić do dyskusji "wewnętrznych" , to oczywiście zgoda
Dodane przez
Przemek dnia 14-05-2009 20:50
#16
A czy nie jest też tak, że Habermas dopuszcza do dyskusji tylko głosy racjonalne?
#17
Przemek napisał/a:
A czy nie jest też tak, że Habermas dopuszcza do dyskusji tylko głosy racjonalne?
podmioty dyskusji Habermasa to takie odcieleśnione umysły...
Dodane przez
Przemek dnia 14-05-2009 20:57
#18
Ale czy w takim modelu "niezakłóconej komunikacji" jest miejsce na głosy emocjonalne, na to wszystko, co postuluje Young?
Dodane przez
Przemek dnia 14-05-2009 21:01
#19
A kto tym zadecyduje. Te same osoby,które pogaduszki i Gay Pride uznają za nic nie wnoszące?
#20
Agata Czarnacka napisał/a:
Pytanie jest takie, czy emocje mogą stanowić WKŁAD do takiej otwartej debaty. W przeciwieństwie do pogaduszek czy Gay Pride (Dumy Gejowskiej) chodzi bowiem o sforułowanie czegoś nowego, wytworzenie nowej jakości - postulatu polityczneo lub rozwiązań wokół jego aplikacji...
Moim zdaniem mogą, bo nie o wszystkim zawsze decydują argumenty racjonalne i nie wszystko da się racjonalnie uzasadnić