Tytu: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Pułapki wykluczenia

Dodane przez EwaCh dnia 30-04-2009 20:45
#1

Agata Czarnacka napisał/a:
Hmmm, wszedzie jest pochwalana - w tym sensie, że neoliberalne urządzenie świata produkuje zachęty i, przynajmniej początkowo, premie za przechodzenie na własny rachunek (utrzymanie pracy, większy dochód do reki itd.). Kłopot w tym, że w Polsce wszelkie krytyki są znacznie mniej słyszalne niż w krajach, w których opozycja nie została spacyfikowana przez Kościół...


Agat, to raczej neoliberalizm spacyfikowal Kosciol, vide Ucho Igielne Tygodnika, slynny ojciec z Torunia i nieslawy opiekun chlopcow z Gdanska, nie mowiac o parciu na majatki wyszantazowane od panstwa w postaci odskzodowan za nacjonalizacje...

Warszawski salon robi z Kosciola jedynego wroga- polecam fragment z Butler na dzisiejsza sesja ktora pisze o szukaniu jednego przeciwnika jako elemencie totalizujacego repertuaru. Nie demonizujmy kosciola, bo to z premedytacja uzytecznie sluzy zamazaniu neoliberalizmu

Dodane przez Magdalena Dunaj dnia 30-04-2009 20:46
#2

A ja wysłąłąm zgłoszenie na ten Kongres. jestem ciekawa bo jestem spoza warszawy Smile Ale swoją droga niedawno w łodzi organizowałam cośco nazywało się Festiwalem Otwartym Kobiet Aktywnych - FOKA na który zaprosiłam bardzo różne kobiety z Łodzi i spoza Łodzi )od pań z koła gospodyńwiejskich po radne iprofesorki) - no i te kobiety wspólnie bardzo się dobrze ze sobą dogadywały. Nawiązały jakeis tam kontakty. Tak sięw ąłsnie zastanawiam czy ten konkres to bedzie coś takiego żeby pobyć razem i dotknąc te "z warszawy" - w moim przekonaniu tak tez sie buduje wspolnota. teoretycznie moge każdej z nich powiedziec że na przykąłd sięz nią nie zgadzam. Nie wiem czy to coś wniesie w sensie globalnym ale zwracam uwagę tylko na pewną rodzacą się modę gromadzenia się kobiet w jednym miejscu - może to nasz sposób na wejście do sfery publicznej?

Dodane przez EwaCh dnia 30-04-2009 20:49
#3

Kacha Szaniawska napisał/a:
a serio, to nawet nie tłumaczek, ale dziedzin humanistyki, które wprowadzały 'gender' do Polski, przypomnę, że były to głównie teoria literatury (do dzis przekłady bell hooks i Spivak w takich pismach jak 'Literatura na Świecie' czy antologie tekstów ZNAKU czy Universitasu) i historia sztuki (w wymiarze krytycznym, np. Haroway), tam tłumaczenie 'płec kulturowa' mogło znaleźć zastosowanie i było adekwatne


Moge sie mysilic, ale zdae sie pierwsza takie tlumaczenie gender jako plci kulturowej popelnila Bozena Uminska. Nie ma co wina obarczac humanistyki. Drugie powtarzaly za pierwsza, bo tak bylo latwiej. A przy okazji, w tlumaczeniu socjalistycznego manifestu Haraway nie chodzi o manifest cyborgow, ale o manigfest cyborgini... problem z ytmi tlumaczeniami, ze ktosie wymyslaja tutejsze wersje, wyrwane z ich oryginalnego lokalnego kontekstu. Bo nikt nie fatyguje sie zeby historiografie anglosaskie feminsitcyznego dyskursu opisac z odzwierciedleniem roznorodnosci tych debat. A tutejsze wersje nie sa podparte zadna teoretyka, co obniza intelektualna jakosc feministycznej krytyki

Edytowane przez EwaCh dnia 30-04-2009 20:50

Dodane przez Magdalena Dunaj dnia 30-04-2009 20:54
#4

Ja na przykład mam taki problem z Butler, że nie do końca dobrze rozumeim Derridę, który mam wrażenie jest u nas mało popularny- ona odwołuje się do niego. Ja ja w ogóle rozumiem bardziej w kontekście tekstu/ znaku, znaczenia i traktuję jej postulaty czasem jako pokazanie, że pewne rzeczy dają się już pomysleć i nazwać i w tym sensie mogą się stać naszą "rzeczywistą kultura".

Dodane przez EwaCh dnia 30-04-2009 20:58
#5

Magdalena Dunaj napisał/a:
A ja wysłąłąm zgłoszenie na ten Kongres. jestem ciekawa bo jestem spoza warszawy Smile Ale swoją droga niedawno w łodzi organizowałam cośco nazywało się Festiwalem Otwartym Kobiet Aktywnych - FOKA na który zaprosiłam bardzo różne kobiety z Łodzi i spoza Łodzi )od pań z koła gospodyńwiejskich po radne iprofesorki) - no i te kobiety wspólnie bardzo się dobrze ze sobą dogadywały. Nawiązały jakeis tam kontakty. Tak sięw ąłsnie zastanawiam czy ten konkres to bedzie coś takiego żeby pobyć razem i dotknąc te "z warszawy" - w moim przekonaniu tak tez sie buduje wspolnota. teoretycznie moge każdej z nich powiedziec że na przykąłd sięz nią nie zgadzam. Nie wiem czy to coś wniesie w sensie globalnym ale zwracam uwagę tylko na pewną rodzacą się modę gromadzenia się kobiet w jednym miejscu - może to nasz sposób na wejście do sfery publicznej?


Produktywna wladze (w sensie foucaultowskim) maja te, ktore zwoluja i ustalaja program konkgresu - jego enuncjatorki. Mozna owszem, brac udzial, ale hierarchie wiedzy i wladzy zostaja zachowane.

bardzo duzo w tym autorytaryzmu, bo np swiatowa konferencja kobiet w Pekinie (ktora np zna Bozena Choluj, bo tam byla) zorganizowano na zasadzie lokalnych, narodowych i regionalnych konsultacji, zarowno w nurcie rzadowym jak i NGOwskim. Z tych oddolnych konsultachi powstawaly finalne dokumenty (byly oczywiscie nierowne starcia i walki, ale przynajmniej byla taka mozliwosc. Kongres Pańć Polskich jest zorganizowany od gory, na patriachalne modłę, one wiedza lepiej ze transformejszyn jest cudowna, i rzczywiscie, to odzwierciedla ich punkt widzenia i ichnie materialne doswiadczenia... problem w tym ze totalizujacym gestem uogolniaja to na wszystkie polskie kobiety. Poza tym kto mowi, kiedy pada taki zwrot my polskie kobiety. Bo ja tu slysze reprodukcje glosu boskiegop obserwatora czyli kosciola...

Edytowane przez EwaCh dnia 30-04-2009 21:04

Dodane przez Magdalena Dunaj dnia 30-04-2009 20:59
#6

Smile

Dodane przez Magdalena Dunaj dnia 30-04-2009 21:01
#7

Ewo, zgadzam się z Tobą (chyba) i włąśnie dlatego muszę się sama przekonać jak to wygląda w realu...

Dodane przez Megi dnia 30-04-2009 21:01
#8

Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Megi, a może jest po prostu tak, że kobiety w Polsce mają różne interesy? Butlert rozmywa tożsamość w walce np ekonomicznej, ale jest przydatna lesbijkom i gejom - co wcale nie znaczy, że istnieje miedzy tylmi interesami jakaś esencjalna sprzeczność...


Teoria Butler jest przydatna w budowaniu tożsamości lesbijek i gejów, fakt. Ale ja w ramach budowania nowego/szerszego podmiotu feminizmu wybieram lesbijki. Jesli koncentruję się na ciele, to tylko kobiecym... Gej to facet z tej perspektywy. Rozwinę to innym razem, bo nie chcę być posądzana o homofobię.

Dodane przez Megi dnia 30-04-2009 21:02
#9

Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Inna sprawa, czy "mając", warto tak całkiem zdemontować esencjalizm kiedykolwiek zanim po prostu nastapi społeczeństwo egalitarne...


Myślenie bardzo bliskie mojemu Smile Czymś trzeba walczyć!

Dodane przez EwaCh dnia 30-04-2009 21:09
#10

jednostka (w wymiarze seksualnosci) a produkcja znaczen - to jest dokladnie to czym zajmuje sie, a czym nie zajmuje sie Butler.

Dodane przez EwaCh dnia 30-04-2009 21:13
#11

Magdalena Dunaj napisał/a:
Ewo, zgadzam się z Tobą (chyba) i włąśnie dlatego muszę się sama przekonać jak to wygląda w realu...


ok to nad zdasz relacje z tej kampanii wyborczej Magdaleny Srody do parlamentu europejskiego

Dodane przez Magdalena Dunaj dnia 30-04-2009 21:23
#12

Oj zdam, ale mam na to osobistą teorie - w okregu lodzkim nie ma szans wobec Smolarka - więc - czemu kandyduje? podobno z obowiązku moralnego ale mnie to nieprzekonuje do końca