Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Feministyczna krytyka kartezjanizmu
#1
Świadomość ciała - YES!
#2
No właśnie, kartezjański model poznania zaciemnia to, że aby mógł istnieć ów widealizowany oderwany, jednostkowy, obiektywny podmiot, musi istnieć cała infrastruktura społeczna umożliwiające mu funkcjonowanie jako istocie ludzkiej posuadającej potrzeby i jako naukowcowi.
A więc zaciemniane jest jego zalezność, jego usytuowanie, etc.
Dodane przez
ahgata dnia 02-04-2009 19:50
#3
czy uważacie, że istnieje coś takiego jak uniwersalny wzorzec kobiety?W jaki sposób łączycie rozważania o naturze kobiecej z zakwestionowaniem kartezjańskiego obiektywnego podmiotu?
#4
"Czy na pewno poznaje jednostka nieobarczona niczym, mogąca się wyabstrahować od społecznej realności, będąca poza czasem, potrzebami ciała?"
Ja tak nie twierdze
#5
Agata Han napisał/a:
czy uważacie, że istnieje coś takiego jak uniwersalny wzorzec kobiety?W jaki sposób łączycie rozważania o naturze kobiecej z zakwestionowaniem kartezjańskiego obiektywnego podmiotu?
Dla mnie istnieją tylko stereotypy kobiecości i męskości, które "chcą" aby postrzegać je jako uniwersalne...
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 19:56
#6
Agato, nie ma uniwersalnego wzorca!
#7
A jest wg Was cos takiego jak kobiecośc i męskość jako pierwiastki? Jakieś, powiedzmy, energie... Kurcze, wszystko brzmi dość okultystycznie. Takie jin-jan męskie-żeńskie
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 20:02
#8
Jakie pierwiastki?

mowa tu raczej o pewnych konstruktach normatywnych, do realizacji których dążymy, dążymy być normalną kobietą, normalnym mężczyzną, konstrukty te opierają się zawsze na mechanizmach wykluczania, hierarchizacji i normatywizacji
Dodane przez
EwaCh dnia 02-04-2009 20:02
#9
Agata Han napisał/a:
czy uważacie, że istnieje coś takiego jak uniwersalny wzorzec kobiety?W jaki sposób łączycie rozważania o naturze kobiecej z zakwestionowaniem kartezjańskiego obiektywnego podmiotu?
raczej pewne wzorce maja roszczenia do uniwersalnosci. Ale historycznie sie zmieniaja, np matka polka przeobraza sie w polke neoliberalka, albo jak chce Ulrich Brockling (tekst w naszej bibliotece) oscylujemy miedzy skrajnosciami. A co do zakwestionowania, to chyba wlasnie przez problematyzacje z jakiej pozycji ten podmiot mowi, skad roszczenia do prawdy
#10
Hurra-Dorota napisał/a:
A jest wg Was cos takiego jak kobiecośc i męskość jako pierwiastki? Jakieś, powiedzmy, energie... Kurcze, wszystko brzmi dość okultystycznie. Takie jin-jan męskie-żeńskie
problem z jin-jan polega dla mnie na tym iż nie pokrywa się on z podziałem na cechy faktycznie posiadane przez mężczyzn i kobiety.
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 20:03
#11
Jakie pierwiastki?

mowa tu raczej o pewnych konstruktach normatywnych, do realizacji których dążymy, dążymy być normalną kobietą, normalnym mężczyzną, konstrukty te opierają się zawsze na mechanizmach wykluczania, hierarchizacji i normatywizacji
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 20:04
#12
Jakie pierwiastki?

mowa tu raczej o pewnych konstruktach normatywnych, do realizacji których dążymy, dążymy być normalną kobietą, normalnym mężczyzną, konstrukty te opierają się zawsze na mechanizmach wykluczania, hierarchizacji i normatywizacji
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 20:05
#13
sory za podwójny wpis, komputer zaczyna mi wariować.
#14
Nie chodzi mi o konstrukty społeczne tylko o coś, co łączy kobiety, co jest im wspólne, ale już widzę, że pyt. jest albo źle postawione, albo odp. na nie jest oczywista. Bo przecież mowimy, ze kobiety (w ogolnosci) roznia sie od mezczyzn (w ogolnosci tez) a zatem żeńskość i męskość to odmienność od siebie.
#15
Hurra-Dorota napisał/a:
Nie chodzi mi o konstrukty społeczne tylko o coś, co łączy kobiety, co jest im wspólne, ale już widzę, że pyt. jest albo źle postawione, albo odp. na nie jest oczywista. Bo przecież mowimy, ze kobiety (w ogolnosci) roznia sie od mezczyzn (w ogolnosci tez) a zatem żeńskość i męskość to odmienność od siebie.
nie ma kobiet w ogólności. Mówiąc o kobietach w ogólności wykluczas te, które do tej ogólności nie przystają.
Dodane przez
ahgata dnia 02-04-2009 20:08
#16
czy podstawą odrzucenia kartezjanizmu nie jest zakwestionowanie w ogóle istnienia obiektywnego podmiotu? czy w takim razie dyskutowanie o naturze kobiecej i męskiej nie jest samo w sobie kartezjańskie, bo stwarza pozory możliwości przyjęcia w poznaniu obiektywnego punktu widzenia?
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 20:09
#17
zgadza się, ale kobiety różnia sie także między sobą, podobnie jak mężczyzni, róznimy się rasa, klasą, wyznaniem, orientacja, itd. mozna by sie zastanowić nad wspolnota doswiadczen jedynie, ale wlasnie ze wzgledu na to kim jestesmy, jak bardzo jestesmy uwiklane w kulture, ekonomie, społeczne relacje, nie mozna zalozyc, ze tak samo doswiadczamy na przyklad swojego ciała.
Dodane przez
justynas dnia 02-04-2009 20:10
#18
Agato, czym dla ciebie jest natura kobieca/męska?
#19
Rozmawiacie o kobietach, ale ja bym chciała zwrócić uwagę na to, że kartezjański model poznania wyklucza nie tylko kobiety.
Dodane przez
kala dnia 02-04-2009 20:11
#20
Ja bym powiedziala, ze ta meskosc i zenskosc to wlasnie ta nieustanna dialektyka, granice sa dosc plynne, bo np. co powiemy o osobach,ktorych konstrukcja genetyczna ma postac xxy (moze nie jestem dosc precyzyjna, ale chodzi mi o to, ze wg mnie ani meskosc ani kobiecosc nie jest dana, ale wlasnie zadana, caly czas podejmujac takie dyskusje jak ta np, ustalamy granice tego co meskie i zenskie..)..qrcze, az zaluje ze mam rano egz i nie moge sie w pelni wlaczyc do dyskusji