Tytu: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Ciało jako przedmiot i podmiot polityki

Dodane przez magdalenaO dnia 14-05-2009 19:11
#1

Ciało było obecne, ale w sposób negatywny, "zajmowano się nim" po to by to co cielesne "spacyfikować"

Dodane przez magdalenaO dnia 14-05-2009 19:33
#2

Agata Czarnacka napisał/a:
Tylko czy można tak powiedzieć w odniesieniu np. do ciała żołnierzy? Albo do ciała - obiektu programów higienicznych, szczepień itp.? Nasze autorki zwracają przede wszystkim uwagę na ciało kobiece, wykluczane z polityki, a z drugiej strony - rządzone. To być może nie jest jednak jedyna perspektywa?
Kiedy właśnie o to mi chodzi. Skoro rządzono ciałem to było obecne ale jako "przedmiot" jedynie

Dodane przez magdalenaO dnia 14-05-2009 19:43
#3

ale zarazem czy męskie ciało też nie było dyscyplinowane, czasem może silniej niż kobiece właśnie ze względu na to iż było "publiczne"?

Dodane przez magdalenaO dnia 14-05-2009 19:54
#4

Chciałabym aby ciało niezależnie od płci w ogóle przestało być poddawane dyscyplinującemu spojrzeniu, kategoryzowane wzdłuż osi norma - zaburzenie.

Dodane przez Megi dnia 14-05-2009 20:32
#5

Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Też bym chciała. Czyli sądzisz, że ciała powinny być - przynajmniej w pewnym zakresie - traktowane neutralnie?


Tylko nie to Smile Moim zdaniem, od potrzeb ciał trzeba zacząć albo przynajmniej uczynić z ciała część nierozłączną nowego podmiotu. Myślenie o ciele jako o czymś zbędnym, obcym , innym z perspektywy uniwersalistycznej zawsze mnie jakoś obraża.

W praktyce, nieco zaczepnie: Co z tego, że masz umysł z cudownym IQ, jeśli po wypadku samochodowym jesteś sparaliżowana/y?

Ten przykład ilustruje, że to CIAŁO jest podstawowym elementem tworzącym relacje i nigdy nie jest traktowane neutralnie.

Dodane przez magdalenaO dnia 14-05-2009 20:36
#6

Megi napisał/a:
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Też bym chciała. Czyli sądzisz, że ciała powinny być - przynajmniej w pewnym zakresie - traktowane neutralnie?


Tylko nie to Smile Moim zdaniem, od potrzeb ciał trzeba zacząć albo przynajmniej uczynić z ciała część nierozłączną nowego podmiotu. Myślenie o ciele jako o czymś zbędnym, obcym , innym z perspektywy uniwersalistycznej zawsze mnie jakoś obraża.

W praktyce, nieco zaczepnie: Co z tego, że masz umysł z cudownym IQ, jeśli po wypadku samochodowym jesteś sparaliżowana/y?

Ten przykład ilustruje, że to CIAŁO jest podstawowym elementem tworzącym relacje i nigdy nie jest traktowane neutralnie.
Z kolei ja nie chcę by mi narzucano jakie potrzeby winno mieć moje cialo, jak je powinnam doswiadczać i jak winno ono wyglądać. Tak w pewenym zakresie ciało powinno być traktowane neutralnie

Dodane przez Megi dnia 14-05-2009 21:08
#7

Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Oczywiście ja też to piszę zaczepnie. Dla mnie też ciało i jego potrzeby to są kwestie kluczowe, ale nie każdy porządek oparty na ciele wydaje mi się pożądany. Niektóre są o wiele gorsze od klasycznej sfery publicznej ze wszystkimi jej wadami. Ot chociażby kult ciała z MTv - niesamowicie dyskryminujący, odrzucający, tylko nie odrzucający za cieleśność czy zainteresowanie nią, przeciwnie, za nieposiadanie pewnego określonego typu ciała.


MTV, Fashion tv, reklamy odchudzających środków i antycellulitowych... Tylko że to nie są potrzeby ciał jako takich, ale przemocowy abstrakt wytwarzający sztuczne pragnienia. Brakuje mi słowa Smile