Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Polityka spoÅ‚eczna wobec matek i ojców jako instrument konstruowania pÅ‚ci

Dodane przez Julia Kubisa dnia 25-02-2009 22:46
#1

Role kobiet i mężczyzn jako członkiń i członków państwa konstruuje się w różny sposób w zależności od interesów państwa w danym okresie
Również udział państwa w opiece nad dziećmi wyglądał inaczej w PRL niż dzieje się to obecnie, co wynikało z priorytetu dążenia do pełnego zatrudnienia kobiet i mężczyzn. Obecnie, w kontekście neoliberalnej globalizacji następuje wycofywanie się państwa z funkcji opiekuńczych i przenoszenie ich do sfery prywatnej.
Jak myslicie, jakiego modelu państwa (w tym roli instytucji państwa w opiece) mogłyby chcieć feministki?

Dodane przez Julia Kubisa dnia 26-02-2009 19:04
#2

witam na watku poswieconym polityce spolecznej w kontekscie konstruowania plci - i zapraszam do dyskusji Smile

Dodane przez Ewa_Ulinska dnia 26-02-2009 19:10
#3

Dziś ludzie są w wielu sferach zdani na siebie, bo państwo nie poczuwa się do funkcji "opiekuńczych". Za PRL-u też byli zdani na siebie, bo życie na przyzwoitym poziomie wymagało mnóstwa "kombinowania". Różnica nie taka wielka...
Powiedziałabnym, że zaszły zmiany w "instytucji babci" - dziś nie jest oczywistością, że pięćdziesięcio(paro)letnia kobieta poszuka jakiegoś sposobu, by nie pracować i będzie do dyspozycji 24 godziny na dobę. Ale samo pojawienie się w PRL-u właśnie tego zjawiska pokazuje, jak zapracowani musieli być przeciętni rodzice i jak dobrze rozwinięta sieć przedszkoli najwyraźniej nie wystarczała, by zająć się dziećmi w czasie, gdy nie mogą się nimi zająć rodzice. A czy babcia ma obowiązek całed życie zajmować się dziećmi a to swoimi, a to swoich dzieci - cisza... Zakładano, że babcia jest, żeby się opiekować. Na takim gruncie dużo łatwiej budować system neoliberalny - zakłada się, że za każdym obywatelem (forma męska użyta z premedytacją) stoi rodzina, która zaopiekuje się nim, jeżeli Państwo nie raczy tego zrobić. Tylko zwłaszcza dziś założenie, że każdy/a ma pod ręką rodzinę, jest zbyt problematyczne.

Dodane przez kasia dnia 26-02-2009 19:16
#4

Ale jednak różnica między PRL a tym, co jest obecnie, jest dość znaczna. Jeśli między 1989 a 2003 rokiem znika 3/4 żlobków i 1/3 przedszkoli, to jest to wyraźny znak, że państwo rezygnuje w dużej mierze z zapewnienia opieki nad dziećmi, przenosząc ją do sfery prywatnej. Oprocz zalożenia, że za każdym obywatelem stoi rodzina, jest zalozenie, że pewnym obszarem zagadnien panstwo sie nie zajmuje.

Dodane przez Julia Kubisa dnia 26-02-2009 19:18
#5

mysle ze wazna jest ta wizja "rodziny pod reka" - jest jakies wyobrazenie babci z siwym kokiem ktora robi domowy makaron i zajmuje sie wnukami, podczas gdy babcia mozna spokojnie zostac w wieku lat 40 paru czyli w wieku aktywnosci zawodowej
a nawet jesli zostanie sie pozniej, to istnieja rozne inne role ktore mozna spelniac, tyle ze obyczajowo pojawia sie presja na bycie "babcia" - co jest wzmacniane przez panstwo, vide pomysl urlopow wychowawczych dla babc i oczywiscie gierkowska wczesniejsza emerytura dla kobiet

Dodane przez nkowbasiuk dnia 26-02-2009 19:36
#6

Kasia: "Oprocz zalożenia, że za każdym obywatelem stoi rodzina, jest zalozenie, że pewnym obszarem zagadnien panstwo sie nie zajmuje."

Nie zajmuje sie, ale tylko w sensie odpowiedzialnosci ekonomicznej. W dalszym ciagu bardzo chetnie kontroluje rodzine na poziomie ideologicznym (kwestia zwiazkow homoseksualnych, samotnych matek, etc.). Pytanie wiec: jak odzyskac panstwo na poziomie zarowno ekonomicznym, jak i ideologicznym?

Dodane przez Julia Kubisa dnia 26-02-2009 19:48
#7

moze przyklad norwegii bylby tu wlasciwy? czy takie rozwiazania mozna wprowadzic w polsce?

Dodane przez kasia dnia 26-02-2009 19:52
#8

nkowbasiuk napisał/a:
Kasia: "Oprocz zalożenia, że za każdym obywatelem stoi rodzina, jest zalozenie, że pewnym obszarem zagadnien panstwo sie nie zajmuje."

Nie zajmuje sie, ale tylko w sensie odpowiedzialnosci ekonomicznej. W dalszym ciagu bardzo chetnie kontroluje rodzine na poziomie ideologicznym (kwestia zwiazkow homoseksualnych, samotnych matek, etc.). Pytanie wiec: jak odzyskac panstwo na poziomie zarowno ekonomicznym, jak i ideologicznym?


Masz racje, oczywiscie. W obszarze dzialan feministycznych oznacza to przede wszystkim koniecnzosc dotrzezenia, ze poziom ekonomiczny rowniez istnieje jako obszar, ktorym nalezaloby sie zajac. A wiec przynajmniej sformulowanie koncepcji panstwa, ktora mozna by uznac za pozadana/odpowiadajaca na potrzeby kobiet i mezczyzn itp. To wymaga wyjscia poza zajmowanie sie pojedynczymi kwestiami i formulowanie szerszych projektow.

Dodane przez xNanekx dnia 26-02-2009 19:53
#9

należy przyzywczajac polityków to rodzin które tworzą osoby tej samej płci, niestety przywczajamy społeczeństwa i politykow do rodzin niepelnych, wychowujących samotnie dzieci, nalezy pokazywac ze ojciec rowniez doskonale moze spelniac funkcję "kury domowej". I zdecydowanie i stanowczo wysowac postulaty i zjednoczyc srodowiska

Dodane przez martae dnia 26-02-2009 20:04
#10

Warto też zwrócić uwagę na sprzeczności w obecnych propozycjach i działaniach polityków. Z jednej strony jest założenie, że dziećmi zajmie się niepracująca matka lub babcia, podobnie z osobami starszymi czy niepełnosprawnymi wymagającymi opieki.

Z drugiej likwiduje się wcześniejsze emerytury (m.in. kobiety z nich korzystały, by "pomóc" przy wnukach), planuje zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn (oczywiście w górę), w dodatku konta emerytalne są indywidualne, więc każdy dostanie tyle ile sobie uzbiera. To automatycznie stawia w gorszej pozycji kobiety, właśnie ze względu na penienie przez nie funkcji opiekuńczych.

Wyłania się stąd obraz, że albo kobieta może się oddać karierze zawodowej, nie korzystać z urlopów macierzynskich, wychowawczych, nie pomagać przy wnukach etc. i jeszcze nieźle zarabiać, wtedy może osiągnąć niezależność. Albo też poświęcić się rodzinie i być na utrzymaniu tejże rodziny (czyli mężą/partnera), również w wieku emerytalnym (czy mi się wydaje, czy niedawno zlikwidowano emerytury małżeńskie?). Jej praca domowa pozwoli pozostałym członkom rodziny (tj. mężowi/partnerowi z tej pracy zwolnionemu) na bardzo wydajne włączenie się w rynek pracy.

Warto więc zapytać: czyje interesy są reprezentowane w polityce państwa?

Dodane przez xNanekx dnia 26-02-2009 20:09
#11

no tak faktycznie istnieja te sprzecznosci ktore wykazalas, wiec moze samym problemem jest zalorzenie ze wlasnie kobieta ma pelnic te funkcje opiekuncze przez cale swoje zycie i to nie dobrowolnie tylko zostaje do tego przymuszona. Tylko w takim razie jak to zmienic?

Dodane przez nkowbasiuk dnia 26-02-2009 20:09
#12

kasia napisał/a:
To wymaga wyjscia poza zajmowanie sie pojedynczymi kwestiami i formulowanie szerszych projektow.


Zgadzam sie jak najbardziej. Mysle, ze politycznie dobrym tropem jest podazanie za haslem, ktore jest jednoczesnie polityczne i etyczne, czyli: "inwestowac w opieke, nie w zabijanie". Jesliby stworzyc szeroka koalicje kobiet, najlepiej na poziomie europejskim, domagajaca sie redukcji np. o polowe budzetow militarnych i przeznaczenia tych srodkow na cele spoleczne?

Dodane przez EwaCh dnia 26-02-2009 20:11
#13

Nasz wspoleczesny krajobraz polityczny w ramach ktorego sie sie poruszamy jest uksztaltowany przez neoliberalizm, czyli polityka spoleczna polega na tym, zeby upelnomocnić jednostkę do życia na wlasna subskrypcje, ewentualnie dostarczyc uslugi, np. terapie, ktore rozwiaza problem jednostek. Ulega temu takze dyskurs feministyczny. Przykladem kwestia przemocy domowej, nie ma analizy przyczyn przemocy (w tym ekonomicznych), nie sa podejmowane dzialanie zeby im zapobiec, ale podejmowane sa akcje zorientowane na pomoc jednostkom, bitym kobietom, czy penalizacje bijacych facetow. W ten sposob neoliberalny system jest dobrze naoliwiony wlasnymi feministcznymi rękami.

Dodane przez EwaCh dnia 26-02-2009 20:17
#14

nkowbasiuk napisał/a:
kasia napisał/a:
To wymaga wyjscia poza zajmowanie sie pojedynczymi kwestiami i formulowanie szerszych projektow.


Zgadzam sie jak najbardziej. Mysle, ze politycznie dobrym tropem jest podazanie za haslem, ktore jest jednoczesnie polityczne i etyczne, czyli: "inwestowac w opieke, nie w zabijanie". Jesliby stworzyc szeroka koalicje kobiet, najlepiej na poziomie europejskim, domagajaca sie redukcji np. o polowe budzetow militarnych i przeznaczenia tych srodkow na cele spoleczne?


ale to nie rozwiaze problemy zabezpieczenia np minimalnego gwarantowanego dochodu. Oprczy tego trzeba zwiekszyc podatki. na przyklad jak dokumentuje ubielgoroczny raport OECD, wzrod krajow czlonkowskich tej organizacji, Polska zajmuje drugie mioejsce po Turcji bodajz,e jesli chodzi o wielkosc dochodow z rynku jaki czerpie gorne 10 % , a zarazem sa u nas jedne z nizszych obciazen podatkowych. Rama polityczna takiej koalicji, moim zdaniem, powinna byc szersza, jak dzielic sie kosztami reprodukcji spolecznej w sensie utrzymania zycia ludzi i spoleczenstwa (np koszty wychowania dzieci, opieka zdrowotna, opieka nad starszymi i niepelnosprawnymi, edukacja). Panstwo powinno posredniczyc (miedzy podatnikami) w dzieleniu sie kosztami utrzymania spoleczenstwa czy spojnosci społecznej w niegdysiejszym dyskursie Unii.

Edytowane przez EwaCh dnia 26-02-2009 21:04

Dodane przez Beata Meus dnia 26-02-2009 20:18
#15

nkowbasiuk napisał/a:
kasia napisał/a:
To wymaga wyjscia poza zajmowanie sie pojedynczymi kwestiami i formulowanie szerszych projektow.


Zgadzam sie jak najbardziej. Mysle, ze politycznie dobrym tropem jest podazanie za haslem, ktore jest jednoczesnie polityczne i etyczne, czyli: "inwestowac w opieke, nie w zabijanie". Jesliby stworzyc szeroka koalicje kobiet, najlepiej na poziomie europejskim, domagajaca sie redukcji np. o polowe budzetow militarnych i przeznaczenia tych srodkow na cele spoleczne?


To by było piekne!
Tylko czy możliwe?
Moim zdaniem wprowadzenie odgórne urlopów tacierzyńskich itd. naprawdę może zmienić podejście państwa do opieki nad dziećmi. Po pierwsze sami mężczyźni doświadczą jak to jest opiekować się dzieckiem, po drugie kobiety będą musiały ustąpić im trochę miejsca na tym polu, co w Polsce wciąż jest niezbyt popularne, bo to ostsatni bastion koniecej "władzy". I tak uderzy się w stereotypy męsości i kobiecości, rozchwieje "pewniki" itp.

Dodane przez Julia Kubisa dnia 26-02-2009 20:19
#16

Kasiu Sz, skrytykowalam bo wydaje mi sie ze one po prostu maja zastapic wczesniejsze emerytury dla kobiet, czyli wykopywanie kobiet z rynku pracy - nie wiem na ile to bedzie wybor kobiet, a na ile wtlaczanie na sile pracujacych kobiet w wieku 50+ w role "babci" z pomoca panstwa, ktore zreszta w zamian nic nie daje, bo urlopy sa wlasnie bezplatne
skrytykowalam, bo przerazajaca wrecz dla mnie jest chec robienia oszczednosci przez panstwo na pracy opiekunczej, wykpiwanie sie od obowiazku budowania zlobkow i przedszkoli
ten projekt stwarza pozor pomocy mlodym matkom w mysl zasady "kazdy ma matke" zatem kazdy ma babcie
co w ogole nie jest prawda, i tak samo zostawia na lodzie mnostwo mlodych matek jak wczesniej

Dodane przez Julia Kubisa dnia 26-02-2009 20:23
#17

no z tym to sie zgadzam - jesli praca opiekuncza jest swiadomym wyborem to super
tyle ze chyba problem glebszy jest z instytucja urlopu wychowawczego ktory w sumie jest ochlapem - jest ubezpieczenie, ale z czego sie utrzymywac? z czego kupic pieluchy? ta kampania wizerunkowa nic nie wskora jesli urlop bedzie bezplatny
to np zadzialalo w niemczech - odkad urlop wychowawczy jest platny, bierze go wiecej mezczyzn

Dodane przez Ewa_Ulinska dnia 26-02-2009 20:26
#18

Muszę powiedzieć, że bardzo nie lubię określenia "urlop TACIERZYŃSKI". Zawsze za dobrze pamiętam jego pochodzenie - a przecież na początku chodziło w nim o wyśmianie pomysłu, że ktoś inny niż Oczywista w Poświęceniu Matka mógłby dla dziecka zawiesić pracę. A przecież trudno uwierzyć, by posłowi Kaperze naprawdę słowo "ojcowski" nie było w stanie przyjść do głowy.

Dodane przez Julia Kubisa dnia 26-02-2009 20:26
#19

nie skrytykowalam gierkowskich zlobkow tylko gierkowska wczesniejsza emeryture dla kobiet, ktora zastapila inwestycje w zlobki

Dodane przez Beata Meus dnia 26-02-2009 20:27
#20

A dziadkowie? przewrotnie zapytam? czy oni chętnie zajmą się wnuczętami, jak już odpadną z wyścigu szczurów?
Jeśli każdy ma matkę, więc i babcię, to też każdy ma ojca?
no, nie każdy, bo te samotne matki!!!