Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: uniwersalne obywatelstwo jako "filozoficzna kodyfikacja mÄ™skiego doÅ›wiadczenia"

Dodane przez Megi dnia 14-05-2009 21:03
#14

magdalenaO napisał/a:
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Magdaleno O, Megi. Zauważcie, że wchodzimy tu (czy wchodzicie) w spór, który określić można jako "dziel i rządź". Kościół za weybrakowane uważa kobiety bez dzieci, pracodawcy - te z dziećmi. Ogólnie i jedni i drudzy uważają, że kobiety należy do czegoś zmuszać, dzielić na lepsze i gorsze itd. Chodzi o umknięcie tej logice
Zgadzam się, ale nie umkniemy tej logice zachęcając kobiety do rodzenia dzieci, ani im to utrudniając. to czy chcę mieć dzieci czy nie, nie powinno być przedmiotem zainteresowania państwa, co innego ich posiadanie


Luci, przedmiotem zainteresowania państwa powinny być każde przejawy nierówności i słabości społecznej. Jesli kobiety są wykluczane/opłacane gorzej/zwalniane z pracy dlatego, że "ich ciało rodzi dzieci", to jest bardzo nie fair. Chodzi mi o takie dowartościowanie.

Zmuszanie/wykorzystywanie ciał (tutaj: do rodzenia lub zakazu posiadania dzieci) jest przemocą: społeczną, ekonomiczną itd. Zachowanie "na przekór mamie odmrożę sobie uszy", czyli jak chcą mnie zmusić , to ja zrobię coś przeciwnego - jest też graniem w przemoc, bo paradoksalnie pozbawia wolności.