Podmiot feminizmu jest konstruowany różnie, trudno na to pytanie odpowiedzieć. Gdzie jest miejsce do negacji? Nie ma takiego miejsca, negacji dokonuje się zewsząd i znikąd, na tym polega dialektyczne myślenie. Nie uznając ani dyskursu matki Polki, ani neoliberałki, musimy dobierać narzędzia potrafiące podważyć obie te formacje naraz. Takim narzędziem jest feminizm materialistyczny chociażby. Takim narzędziem jest krytyka transformacji jako przywrócenia rządów oligarchii i kościoła.
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Takim narzędziem jest feminizm materialistyczny chociażby. Takim narzędziem jest krytyka transformacji jako przywrócenia rządów oligarchii i kościoła.
Krytyka transformacji jest niezwykle istotna dla zrozumienia właśnie roli
płciowej kobiet w zmieniającej sie rzeczywistosci neoliberalnej.
Pani Marzeno, a jak Pani widzi transformację i te przemiany ról płciowych? Dla mnie to się wiązało przede wszystkim z powszechnym robieniem przez kobiety prawa jazdy... Takie mam wspomnienia z dzieciństwa, z wczesnych lat dziewięćdziesiątych. BTW, wydaje mi się, że kobiety często wybierały model przedsiębiorczyni po to, by utrzymać pewne korzyści z etatów socjalistycznych (zwolnienia na dzieci, urlopy, luźniejsza dyscyplina pracy) w warunkach, w których praca na etacie zrbiła się desperacko wymagająca.
Część z tych kobiet bynajmniej nie wybierała modelu przedsiębiorczyni, lecz była do tego zmuszona wymogami dotychczasowego pracodawcy. Ponadto wydaje mi się, że ludzie nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, co oznacza prowadzenie działalności gospodarczej. Rezygnowali z pracy na etacie po to, by ograniczyć wpłaty na ubezpieczenia społeczne, nie myśląc o tym, że tak naprawdę, opłaty te są dla nich istotne, nie w tym momencie, ale być może wkrótce.
Pani Agato, myślę, że dla wielu kobiet początek transformacji był obiecujacym polem do działania zresztą na tej fali odzyskania "wolności". I rzeczywiście były różne próby podejmowania własnej 'działalności biznesowej' i zmiany myslenia o roli kobiet jako wyłącznie Matki Polki. Jednak chyba wiele kobiet zostało z powrotem 'przywołanych do porzadku' a działania kolejnych ekip nie wnosiły do życia kobiet niczego wartosciowego .
Bardzo ciekawa lektura to wywiad z Anna Kornacka. W tej prezentacji nie ma cienia Matki Polki, jest aktywna, przedsiebiorcza kobieta, ktora prowadzi 'szkolenia kobiet sukcesu', zapewne w duchu opisywanych przez Ulricha Brocklinga podrecznikow sukcesu. "Szczecinianki czekaly na to" - tu znowu ktos konstruuje MY, tym razem Szczecinianki jako jednolita grupę ,a zarazem jako klientelę. Nie ma tam zadnych politycznych kontrowersji, a nawet nie ma programu, sa tylko odwolania do interesu kobiet, np kobiet rodzacych. To jest bardzo spojne z 'Lewiatanem'.
bardzo ciekawy jest tez zestaw artykulow w weekendowej okolo 8marcowej Gazecie Wyborczej. W artykule Anny Takler-Thiel krytyka Matki Polki ofiarnicy, która usluguje facetom, w artykule o kobietach z pasja zaproponowane rozwiazanie - wyzwol sie, zostan bizneswoman. Obrazek namalowany w swietlanych barwach, nikt nie wspomina, ze 40 proc biznesow upada w pierwszym roku dzialania, czesto konczy sie to zadluzeniem na lata, strata mieszkania, wyjazdem na emigracyjna poniewierke zeby zarobic na splate dlugow
Edytowane przez EwaCh dnia 12-03-2009 20:23
No właśnie Magda Jungowska z artykułu Co pasja robi z kobietą sprzedała od października dopiero dwa siodła końskie r11; co nie brzmi zbyt optymistycznie i nie rokuje najlepiej. Ale artykuł jest napisany w duchu afirmacji i czytając go można tego nie zauważyć.