THINK TANK FEMINISTYCZNY
  • O think tanku

  • BIBLIOTEKA ONLINE

    - opis projektu, zarys marzeń
    - teksty wszystkie (alfabetycznie, wg autorek)
    - teksty polskie
    - tłumaczenia (wszystkie)
    - feminizm/filozofia/polityka
    - feminizm/ekonomia
    - kobiety, ubóstwo, prekariat
    - feminizm / ekologia
    - historia kobiet
    - biblioteki feministyczne w sieci


  • PIELĘGNIARKI

  • EMIGRANTKI


  • WARSZTATY

  • Komentarze i recenzje Think Tanku Feministycznego

  • RAPORTY I DIAGNOZY


  • Feministyczna krytyka ekonomii – kurs online

  • Gender i polityka - kurs online

  • Feministyczna krytyka filozofii - kurs online


  • SZTUKA JAKO KRYTYKA


  • STRONA TOMKA
    SEMINARIUM FOUCAULT
    NEKROPOLITYKA
    PIELĘGNIARKI I POŁOŻNE
    WOLĘ BYĆ
    EKOLOGIA EKONOMIA
    WSPIERAJĄ NAS






    Zobacz temat
    Strona 2 z 3: 123
     Drukuj temat
    Kobieta jako Inny?
    a ten strukturalizm, w opozycji do inspirujących się de Beauvoir materialistek (Wittig, Delphy) próbowały przełamać psychoanalityczki, w tym samym czasie (Irigaray, Cixous), najlepiej udało sie to chyba Cixous (która porzuciła Lacana dla Derridy)
     
    Magdalena Dunaj
    Jeśli chodzi o nasienie/plemnik jako czynnik aktywny to jest artykuł na ten temat w Gender perspektywa antropologiczna tom 2. Właśnie okazuje się, że nawet w opracowaniach naukowych ciągle kobiece ciało jest opisywane jako bierne, poddane albo jako pożerające - dopóki nie mozna spokojnie mówić o kobiecym ciele nie można mówić o kobiecym podmiocie - zawsze pojawia się męska fantazja lękowa.
     
    Wittig zresztą wzięła hasło "Nikt nie rodzi się kobietą" za tytuł jednego ze swoich najważniejszych esejów. Skądinąd o Wittig świetnie pisze Butler w "Uwikłanych w płeć"
     
    Dokładnie tak, jak piszesz Magdaleno. Z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na mity o gorszości, podrzędności kobiecego ciała, które przekładają sie na zle traktowanie kobiet w zupełnie niebiologicznych dziedzinach. Po drugie, ponieważ kobiece ciało jest miejscem, z którego poxznajemy, nie poznajemy znikąd (jak każe to postrzegać kolejna abstrakcyjna męska fantazja, której realnym celem, nawet jeśli nieuświadamianym, jest materialna dominacja nad kobietami) - toteż podstawową sprawą jest, że poznajemy z miejsca, które nie jest wybrakowane, przeciwnie, które do poznawania się znakomicie nadaje. Oczywiscie, kobiece ciała są różnie społecznie usytuowane, stąd i wiedze, rodzaje poznania są usytuowane, była o tym mowa u Donny Haraway, omawianej poprzednio. Według filozofek, które dopiero będziemy omawiać, związanych z tak zwaną standpoint theory, właśnie takie poznanie (usytuowane) - jest obiektywne w mocnym sensie, to jest odniesione do materialnego świata, a nie męskich fantazji, podporządkowujących go własnej dominacji. Inne feministki są bardziej ostrożne wobec terminu "obiektywność".
     
    a może zastanówmy się czy obecnie 'męskość' konstruowana jest w opozycji do 'kobiecości', w oparciu o wykluczenie tego, co kobiece, mnie sie wydaje, że nie tak silnie jak kiedyś, teraz opozycje męskie-kobiece zastepuje opozycja hetero-homoseksualne,
     
    a lęk przed 'zniewieścieniem' zastapił lęk przed 'homoseksualizmem' (w pewnym sensie jako formą 'zniewieścienia'Wink
     
    Przemek
    Moim zdaniem męskość nadal jest konstruowana w opozycji do kobiecości. E. Badinter pokazywała, że oprócz tej opozycji ważna jest oczywiście opozycja wobec homoseksualności i wobec dziecka. Takie są trzy główne wymiary męskiej tożsamości, choć pewnie nacisk na poszczególne elementy się zmienia
     
    chyba tak, choć ciekawe, że środowiska najbardziej homofobiczne w swoim podkreślaniu męskości kiedyś zostałyby uznane własnie za gejów, z opalenizną, muskulaturą, dbałością o ubiór itp Smile
     
    Może mężczyźni zaczynają sobie uświadamiać, że nie są uniwersalni, że mają gender? Tylko że to wcale nie okazuje sie jakieś przesadnie emancypujące, jest raczej związane ze zmianami wzorów konsumpcji.
     
    Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
    chyba tak, choć ciekawe, że środowiska najbardziej homofobiczne w swoim podkreślaniu męskości kiedyś zostałyby uznane własnie za gejów, z opalenizną, muskulaturą, dbałością o ubiór itp Smile


    Estetyka, estetyka, tkliwa dynamika... to bardzo ciekawe, że jednak podmiot dzieje się zawsze na powierzchni - na skórze, w ubiorze, w habitusie. To jest moim zdaniem ogromna zasługa Butler, że wprowadziła takie rozumienie podmiotu do feminizmu - choć oczywiście problem leży w tym, że zbyt łatwo taką koncepcję podmiotu estetyzując - odpolitycznić, albo sprowadzić politykę emancypacyjną do działań estetycznych, spektakularnych (czyli do kawałka społeczeństwa spektaklu). Jak to odzyskać?
     
    no i tu inność akurat się przydaje jako spojrzenie jednocześnie z zewnątrz i wewnątrz, opisujące strukturę społeczną, nie tylko kulturową. Osoby homoseksualne, doświadczając ucisku, wiedzą, że nie chodzi tylko o estetykę, że konstrukcja heteronormatywności ma aspekty bardziej trywialne.
     
    Magdalena Dunaj
    To jest moim zdaniem ogromna zasługa Butler, że wprowadziła takie rozumienie podmiotu do feminizmu - choć oczywiście problem leży w tym, że zbyt łatwo taką koncepcję podmiotu estetyzując - odpolitycznić, albo sprowadzić politykę emancypacyjną do działań estetycznych, spektakularnych (czyli do kawałka społeczeństwa spektaklu). Jak to odzyskać?


    Jak dla mnie to jest na nowo waga pytań podstawowych o sens ludzkiej egzystencji. Tylko nie da się już odpowiadać na te pytania rodzielając ciało i duszę czy też ciało i umysł, szukając jakiś odmiennych 2 substancji. Nie możemy znieśc ciała bo ono umiera i bezwstydnie nie wpisuje się w żąden porządek, który chcielibyśmy mu narzucić. To moim zdanem zasługa feminizmu- podniesienie kwestii ciała właśnie.
     
    co rozumiesz przez trywialne? pytam poważnie...
     
    Magdaleno, Agato - miałam na myśli właśnie ciało, na które oddziałuje społeczeństwo, wytwarzając nie tylko gesty i strategie, ale też wpływając na jego zdrowie, jakość życia itp. Bycie kimś nieakceptowanym i np nieakceptowanie siebie odbija się niekorzystnie na ciele w sensie zwyczajnie fizjologicznym.
     
    Megi
    Kacha Szaniawska napisał/a:
    a lęk przed 'zniewieścieniem' zastapił lęk przed 'homoseksualizmem' (w pewnym sensie jako formą 'zniewieścienia'Wink


    Wśród dzisiejszych mężczyzn 50-latków np. powitania całusami w policzek są normą. U starszych także. Młodsi już się tak nie "spoufalają". Sądzę, że właśnie w obawie przed naznaczeniem "homo".

    Kiedyś (jedno, dwa pokolenia wstecz) pozycje kobiet i mężczyzn w społeczeństwie były jasno i wyraźnie określone. Faceci nie bali się bycia oskarżonymi o homoseksualizm. Co najwyżej się trochę pośmiali w kącie. Teraz partie polityczne budują swój wizerunek w oparciu o homofobię.

    Nastroje homofobiczne budzą się zawsze wtedy, kiedy "oczywista" pozycja mężczyzn jest zagrożona. Z lęku po prostu.
     
    Niestety, ta pozycja nie jest zbytnio zagrożona...
    A powodem też może być wyłonienie się organizacji gejowskich, backlash
     
    Przemek
    Eve Kosofsky-Sedgwick pokazała, że homofobia była mechanizmem konstruowania męskości w całej epoce nowoczesnej, nie jest to cecha naszych czasów. Strach przed byciem uznanym za homoseksualistę był nawet silniejszy, może tylko schemat męskich więzi homospołecznych był inny i co innego "uchodziło".
     
    Masz rację Przemku
     
    Monika Bobako
    Można by sie zasatnowić nad znaczeniem krytyki heteronormatywności, którą przeprowadza Butler, dla kobiet w ogóel bez względu na ich orientację sksualną, ta krytyka to przeciez nie tylko coś, co leży w intersie osób homoseksualnych. Matryca heteronormatywna konstruuje kobiety w figurze podporządkowania, więc jej demontaż ma tu pomóc w ich wzmocnieniu, emancypacji, nawet jeśli nie są lesbijkami.
    Z drugiej strony Sedgwick mówi, że o ile homofobia zawsze się łączy z mizoginią i podporządkowaniem kobiet, o tyle w drugą stronę to niekoniecznie działa - tzn likwidacja homofobii, nie oznacza, że następuje równość płci - po prostu dlatego, że możliwe są formy homofilnego patrirchtu.
    Więc zastananwiam się nad tym, jakie jest oststcznie znaczenie krytyki heteronormatywności dla feminizmu.
     
    No tu warto się odnieść do koncepcji kontinuum lesbijskiego, do którego należą wszystkie kobiety, które kwestionują heteronormatywność chociażby domagając się wolności seksualnej czy budując relacje z innymi kobietami. Ale to już kiedy indziej, dziś kończymy, bardzo dziekuję za nieco zwichrowaną, ale bardzo interesującą dyskusję
     
    Strona 2 z 3: 123
    Przejd do forum:
    Lewicowa Sieć Feministyczna
    Rozgwiazda


    KONKURS
    Pamiętniki Emigrantki


    Logowanie
    Nazwa uytkownika

    Haso



    Nie moesz si zalogowa?
    Popro o nowe haso
    Copyright © 2005
    White_n_Light Theme by: Smokeman
    Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
    Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
    Wygenerowano w sekund: 0.03