Kobieta jako Inny?
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 19:49
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
a ten strukturalizm, w opozycji do inspirujących się de Beauvoir materialistek (Wittig, Delphy) próbowały przełamać psychoanalityczki, w tym samym czasie (Irigaray, Cixous), najlepiej udało sie to chyba Cixous (która porzuciła Lacana dla Derridy) |
|
|
|
Magdalena Dunaj |
Dodany dnia 30-04-2009 19:52
|
Uytkownik
Postw: 16
Data rejestracji: 26/02/2009 20:42
|
Jeśli chodzi o nasienie/plemnik jako czynnik aktywny to jest artykuł na ten temat w Gender perspektywa antropologiczna tom 2. Właśnie okazuje się, że nawet w opracowaniach naukowych ciągle kobiece ciało jest opisywane jako bierne, poddane albo jako pożerające - dopóki nie mozna spokojnie mówić o kobiecym ciele nie można mówić o kobiecym podmiocie - zawsze pojawia się męska fantazja lękowa. |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 19:55
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Wittig zresztą wzięła hasło "Nikt nie rodzi się kobietą" za tytuł jednego ze swoich najważniejszych esejów. Skądinąd o Wittig świetnie pisze Butler w "Uwikłanych w płeć" |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:01
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Dokładnie tak, jak piszesz Magdaleno. Z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na mity o gorszości, podrzędności kobiecego ciała, które przekładają sie na zle traktowanie kobiet w zupełnie niebiologicznych dziedzinach. Po drugie, ponieważ kobiece ciało jest miejscem, z którego poxznajemy, nie poznajemy znikąd (jak każe to postrzegać kolejna abstrakcyjna męska fantazja, której realnym celem, nawet jeśli nieuświadamianym, jest materialna dominacja nad kobietami) - toteż podstawową sprawą jest, że poznajemy z miejsca, które nie jest wybrakowane, przeciwnie, które do poznawania się znakomicie nadaje. Oczywiscie, kobiece ciała są różnie społecznie usytuowane, stąd i wiedze, rodzaje poznania są usytuowane, była o tym mowa u Donny Haraway, omawianej poprzednio. Według filozofek, które dopiero będziemy omawiać, związanych z tak zwaną standpoint theory, właśnie takie poznanie (usytuowane) - jest obiektywne w mocnym sensie, to jest odniesione do materialnego świata, a nie męskich fantazji, podporządkowujących go własnej dominacji. Inne feministki są bardziej ostrożne wobec terminu "obiektywność". |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:14
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
a może zastanówmy się czy obecnie 'męskość' konstruowana jest w opozycji do 'kobiecości', w oparciu o wykluczenie tego, co kobiece, mnie sie wydaje, że nie tak silnie jak kiedyś, teraz opozycje męskie-kobiece zastepuje opozycja hetero-homoseksualne, |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:15
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
a lęk przed 'zniewieścieniem' zastapił lęk przed 'homoseksualizmem' (w pewnym sensie jako formą 'zniewieścienia' |
|
|
|
Przemek |
Dodany dnia 30-04-2009 20:17
|
Uytkownik
Postw: 80
Data rejestracji: 02/04/2009 19:56
|
Moim zdaniem męskość nadal jest konstruowana w opozycji do kobiecości. E. Badinter pokazywała, że oprócz tej opozycji ważna jest oczywiście opozycja wobec homoseksualności i wobec dziecka. Takie są trzy główne wymiary męskiej tożsamości, choć pewnie nacisk na poszczególne elementy się zmienia |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:17
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
chyba tak, choć ciekawe, że środowiska najbardziej homofobiczne w swoim podkreślaniu męskości kiedyś zostałyby uznane własnie za gejów, z opalenizną, muskulaturą, dbałością o ubiór itp |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:31
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Może mężczyźni zaczynają sobie uświadamiać, że nie są uniwersalni, że mają gender? Tylko że to wcale nie okazuje sie jakieś przesadnie emancypujące, jest raczej związane ze zmianami wzorów konsumpcji. |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:34
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
chyba tak, choć ciekawe, że środowiska najbardziej homofobiczne w swoim podkreślaniu męskości kiedyś zostałyby uznane własnie za gejów, z opalenizną, muskulaturą, dbałością o ubiór itp
Estetyka, estetyka, tkliwa dynamika... to bardzo ciekawe, że jednak podmiot dzieje się zawsze na powierzchni - na skórze, w ubiorze, w habitusie. To jest moim zdaniem ogromna zasługa Butler, że wprowadziła takie rozumienie podmiotu do feminizmu - choć oczywiście problem leży w tym, że zbyt łatwo taką koncepcję podmiotu estetyzując - odpolitycznić, albo sprowadzić politykę emancypacyjną do działań estetycznych, spektakularnych (czyli do kawałka społeczeństwa spektaklu). Jak to odzyskać? |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:38
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
no i tu inność akurat się przydaje jako spojrzenie jednocześnie z zewnątrz i wewnątrz, opisujące strukturę społeczną, nie tylko kulturową. Osoby homoseksualne, doświadczając ucisku, wiedzą, że nie chodzi tylko o estetykę, że konstrukcja heteronormatywności ma aspekty bardziej trywialne. |
|
|
|
Magdalena Dunaj |
Dodany dnia 30-04-2009 20:41
|
Uytkownik
Postw: 16
Data rejestracji: 26/02/2009 20:42
|
To jest moim zdaniem ogromna zasługa Butler, że wprowadziła takie rozumienie podmiotu do feminizmu - choć oczywiście problem leży w tym, że zbyt łatwo taką koncepcję podmiotu estetyzując - odpolitycznić, albo sprowadzić politykę emancypacyjną do działań estetycznych, spektakularnych (czyli do kawałka społeczeństwa spektaklu). Jak to odzyskać?
Jak dla mnie to jest na nowo waga pytań podstawowych o sens ludzkiej egzystencji. Tylko nie da się już odpowiadać na te pytania rodzielając ciało i duszę czy też ciało i umysł, szukając jakiś odmiennych 2 substancji. Nie możemy znieśc ciała bo ono umiera i bezwstydnie nie wpisuje się w żąden porządek, który chcielibyśmy mu narzucić. To moim zdanem zasługa feminizmu- podniesienie kwestii ciała właśnie. |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:41
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
co rozumiesz przez trywialne? pytam poważnie... |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:44
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Magdaleno, Agato - miałam na myśli właśnie ciało, na które oddziałuje społeczeństwo, wytwarzając nie tylko gesty i strategie, ale też wpływając na jego zdrowie, jakość życia itp. Bycie kimś nieakceptowanym i np nieakceptowanie siebie odbija się niekorzystnie na ciele w sensie zwyczajnie fizjologicznym. |
|
|
|
Megi |
Dodany dnia 30-04-2009 20:48
|
Uytkownik
Postw: 39
Data rejestracji: 18/02/2009 15:33
|
Kacha Szaniawska napisał/a:
a lęk przed 'zniewieścieniem' zastapił lęk przed 'homoseksualizmem' (w pewnym sensie jako formą 'zniewieścienia'
Wśród dzisiejszych mężczyzn 50-latków np. powitania całusami w policzek są normą. U starszych także. Młodsi już się tak nie "spoufalają". Sądzę, że właśnie w obawie przed naznaczeniem "homo".
Kiedyś (jedno, dwa pokolenia wstecz) pozycje kobiet i mężczyzn w społeczeństwie były jasno i wyraźnie określone. Faceci nie bali się bycia oskarżonymi o homoseksualizm. Co najwyżej się trochę pośmiali w kącie. Teraz partie polityczne budują swój wizerunek w oparciu o homofobię.
Nastroje homofobiczne budzą się zawsze wtedy, kiedy "oczywista" pozycja mężczyzn jest zagrożona. Z lęku po prostu. |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:50
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Niestety, ta pozycja nie jest zbytnio zagrożona...
A powodem też może być wyłonienie się organizacji gejowskich, backlash |
|
|
|
Przemek |
Dodany dnia 30-04-2009 20:51
|
Uytkownik
Postw: 80
Data rejestracji: 02/04/2009 19:56
|
Eve Kosofsky-Sedgwick pokazała, że homofobia była mechanizmem konstruowania męskości w całej epoce nowoczesnej, nie jest to cecha naszych czasów. Strach przed byciem uznanym za homoseksualistę był nawet silniejszy, może tylko schemat męskich więzi homospołecznych był inny i co innego "uchodziło". |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 20:59
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
Masz rację Przemku |
|
|
|
Monika Bobako |
Dodany dnia 30-04-2009 21:00
|
Administrator
Postw: 39
Data rejestracji: 19/02/2009 21:45
|
Można by sie zasatnowić nad znaczeniem krytyki heteronormatywności, którą przeprowadza Butler, dla kobiet w ogóel bez względu na ich orientację sksualną, ta krytyka to przeciez nie tylko coś, co leży w intersie osób homoseksualnych. Matryca heteronormatywna konstruuje kobiety w figurze podporządkowania, więc jej demontaż ma tu pomóc w ich wzmocnieniu, emancypacji, nawet jeśli nie są lesbijkami.
Z drugiej strony Sedgwick mówi, że o ile homofobia zawsze się łączy z mizoginią i podporządkowaniem kobiet, o tyle w drugą stronę to niekoniecznie działa - tzn likwidacja homofobii, nie oznacza, że następuje równość płci - po prostu dlatego, że możliwe są formy homofilnego patrirchtu.
Więc zastananwiam się nad tym, jakie jest oststcznie znaczenie krytyki heteronormatywności dla feminizmu. |
|
|
|
|
Dodany dnia 30-04-2009 21:04
|
Postw:
Data rejestracji: 01/01/1970 01:00
|
No tu warto się odnieść do koncepcji kontinuum lesbijskiego, do którego należą wszystkie kobiety, które kwestionują heteronormatywność chociażby domagając się wolności seksualnej czy budując relacje z innymi kobietami. Ale to już kiedy indziej, dziś kończymy, bardzo dziekuję za nieco zwichrowaną, ale bardzo interesującą dyskusję |
|
|