Wydaje mi sie, ze Matke Polke od Polki Neoliberalki rozni tez sprzezenie wyksztalcenie + miejsce zamieszkania + poziom przystawalnosci do wspolczesnych neoliberalnych czasow. Te "obrotne, dynamiczne i kreatywne", ktore nadazaja za wymaganiami neoliberalnych czasow i "maja pomysl na siebie" (plus oczywiscie zasoby finansowe i inne, aby te plany urzeczywistnic) stawiane sa za wzor wspolczesnej nowoczesnej szczesliwej kobiecosci tym, ktorych zycie to dom, praca, rodzina. Kojarzy mi sie tekst Baumana o globalnych i zglobalizowanych: z jednej strony mamy elite spoleczenstwa, ktorzy sa obywatelami swiata, z drugiej tych, ktorzy swiat moga ogladac jedynie w telewizorze....
Ewo, ale ja się odnosiłam do polskiej transformacji - kobiety tak czy inaczej były na rynku pracy, miały zatrudnienie. Po transformacji zaczęły je tracić lub okazywało się, że aby je utrzymać, muszą spełniać koszmarne warunki pracodawców. Mówię o latach 1990-1995, które jeszcze pamiętam, choć z uprzywilejowanej pozycji dziecka inteligentów w wielkim mieście. ale przecież pamiętam też doniesienia o zwolnieniach, redukacjach, prywatyzacji, likwidacji zbędnych miejsc pracy i pamiętam rozmowy, jakie toczyła moja mama z koleżankami nt. przyszłości. Bardzo ważne było niezrozumiałe dla mnie wówczas pojęcie "L-4" itp.
[b] z jednej strony mamy elite spoleczenstwa, ktorzy sa obywatelami swiata, z drugiej tych, ktorzy swiat moga ogladac jedynie w telewizorze....
Tak niestety jest, nie wiem, pewnie musi być...
Podobne bardzo mocno tak właśnie akcentujące rzeczywistość odczucia miałam po przeczytaniu tekstu A. Yurchaka o tzw. karierowiczach w postsowieckiej Rosji. Tekst onosił się do tych nowych zamożnych biznesmenów rosyjskich, a ja widziałam w wyobraźni kobiety należące do zupełnie innej klasy w rozmaitych opresjach...
Emilia Korytkowska napisał/a:
Wydaje mi sie, ze Matke Polke od Polki Neoliberalki rozni tez sprzezenie wyksztalcenie + miejsce zamieszkania + poziom przystawalnosci do wspolczesnych neoliberalnych czasow. Te "obrotne, dynamiczne i kreatywne", ktore nadazaja za wymaganiami neoliberalnych czasow i "maja pomysl na siebie" (plus oczywiscie zasoby finansowe i inne, aby te plany urzeczywistnic) stawiane sa za wzor wspolczesnej nowoczesnej szczesliwej kobiecosci tym, ktorych zycie to dom, praca, rodzina. Kojarzy mi sie tekst Baumana o globalnych i zglobalizowanych: z jednej strony mamy elite spoleczenstwa, ktorzy sa obywatelami swiata, z drugiej tych, ktorzy swiat moga ogladac jedynie w telewizorze....
Zgadzam się , też z poprzednim wpisem o "umęczeniu"
Matka polka ma się dobrze, choć w mediach ten model nie jest obecnie dobrze widoczny. Do "umęczenia" dochodzą jeszcze poświecenie i wychowywanie dziecka nie dla siebie, a dla świata/społeczeństwa/narodu etc... niczym u Mickiewicza
Archetyp matki polki świetnie zagrał przy protestach "alimenciar" - samotne matki walczyły w imię swoich dzieci, o ich dobro i przetrwanie, a nie dla własnych korzyści. Do tego część haseł odwoływałą się do pojęcia narodu (jedno z haseł: 500 tysięcy dzieci zginie z głodu to jest hańba dla narodu) i specyficznej, "macierzyńskiej" wizji państwa i obowiązków polityków (apele na transparentach bezpośrednio do polityków czy odpowiedź na argument polityków, że państwo nie jest ojce: Państwo to nie ojciec, ale matka)
W Polsce tez mamy identycznych karierowiczow jak ci,ktorych opisywal Yurchak, tylko w lokalnych postaciach i w loklanych konfiguracjach neoliberalizmu i konserwatyzmu. Bardzo ciekawy przyklad to ojciec Rydzyk. A inny przyklad na szersza skale, to AWS program dla neoliberalnych konserwatystow "Rodzina na swoim", ktory niedawno w Europie krytykowal katolicki dysydent Rafal Matyja. Innyprzyklad to Tygodnika Powszechnego dodoiatek Ucho Igielne, gdzie neoliiberalny wolny rynek pochodzi od Boga
EwaCh napisał/a:
A propos "Busineswoman nie istnieje" - zgadzam sie dlatego bardzo mi pasuje narzedzie przywolania nas jako przedsiebiorcze Ja, i pojecie kontury (obrysu) - a nie tozsamosci czy roli
Nawet jesli kobietom kreowanym na businesswoman w zyciu realnym daleko do idealu businesswoman, ich wizerunek robi swoje: kobiety o nich czytaja, i je podziwiaja, przez co umacnia sie pozycja Businesswoman. I sprawia, ze inne kobiety daza do tego idealu, chca osiagnac sukces, i sa gotowe na poswiecenia, aby ten cel osiagnac.
Z drugiej strony, poradniki dla "przedsiebiorczych kobiet", chociaz mowia nam duzo pro-rynkowym profilowaniu zycia jednostek, niewiele nam mowia o kobietach, dla ktorych takie ksiazki sa pisane. Te kobiety nie sa przedsiebiorcze na miare Businesswoman, skoro szukaja pomocy w takich poradnikach, majacych sie do realiow zycia zawodowego jak piesc do oka. Ale tez nie wiemy, co decyduje o popularnosci tego typu literatury, i jak bardzo czytelnicy biora sobie takie zalecenia - nachalnie amerykanskie i nie przystajace do polskich realiow obyczajowych - do serca.
oszalamiającą kariere robia poradniki z półki nie tyle biznesu co "zycia w ogóle", bestseller z ostanich lat to poradnik dla kobiet: "Grzeczne dziewczynki ida do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą", obok poradników "jak przejąć kontrole w związku"
Yurchak wspomniał o Chodorkowskim jako jednym z najbogatszych karierowiczów w Rosji - ale teraz od wielu lat siedzi on w ciężkim więzieniu (ma za przeciwnika samego Putina), naszym karierowiczom, żyjącym w pewnej symbiozie z władzą oczywiscie to nie grozi. Ale to tak na marginesie.
lata 1990-95 to okres prosperity, a raczej okres euforii potransformacyjnej. L 4 to było narzędzie socjalizmum fuj, prawidziwa kobieta robiła karierę. co druga okładka coraz to różniejszych pism pokazywała taką kobietę i w człowieku budziło się uczucie - ej, do roboty. Wszystko w zasięgu ręki. Pierwszy poważny kryzys to tak od 1997, a w pierwszej połowie lat 90 np. po polonistyce szło się masowo do agencji reklamowych, no ludzie potrzebowali coraz to nowych reklam.
Wtedy deklaracja, że by się cheętnie tak jak MatkaPolka, w domu, w ciszy, to było naruszenie norm. Bo neoliberalne reguły dawały - no wtedy - odpiwiedzi na wszystkie pytania.
Kacha Szaniawska napisał/a:
oszalamiającą kariere robia poradniki z półki nie tyle biznesu co "zycia w ogóle", bestseller z ostanich lat to poradnik dla kobiet: "Grzeczne dziewczynki ida do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą", obok poradników "jak przejąć kontrole w związku"
Bardzo dobrze się sprzedaje "Perfekcyjna pani domu". Książka powstała po chyba drugiej serii programu w tv, który miał niewiarygodną oglądalność!!
To angielski program, więc to chyba nie tylko syndrom MAtki Polki, ale ogólnoświatowy stan kobiet....
W odniesieniu do karierowicza rosyjskiego (Yurchak). Czytałyście "Casual" Oksany Robski? Powieść, dość słaba, ale przedstawia dość rzetelnie realia życia żony takiego biznesmena w Rosji.
EwaCh napisał/a:
Emilio, ja ten sam jezyk co w poradnikach sukcesu odnajduje w wypowiedziach pp M. Srody czy A. Kornackiej.
Faktycznie, to jest bardzo ciekawe spostrzezenie. Oferowane w prostych slowach analizy problemow, oraz recepty ich rozwiazania. a wszystko podlane sosem neoliberalnym ...