THINK TANK FEMINISTYCZNY
  • O think tanku

  • BIBLIOTEKA ONLINE

    - opis projektu, zarys marzeń
    - teksty wszystkie (alfabetycznie, wg autorek)
    - teksty polskie
    - tłumaczenia (wszystkie)
    - feminizm/filozofia/polityka
    - feminizm/ekonomia
    - kobiety, ubóstwo, prekariat
    - feminizm / ekologia
    - historia kobiet
    - biblioteki feministyczne w sieci


  • PIELĘGNIARKI

  • EMIGRANTKI


  • WARSZTATY

  • Komentarze i recenzje Think Tanku Feministycznego

  • RAPORTY I DIAGNOZY


  • Feministyczna krytyka ekonomii – kurs online

  • Gender i polityka - kurs online

  • Feministyczna krytyka filozofii - kurs online


  • SZTUKA JAKO KRYTYKA


  • STRONA TOMKA
    SEMINARIUM FOUCAULT
    NEKROPOLITYKA
    PIELĘGNIARKI I POŁOŻNE
    WOLĘ BYĆ
    EKOLOGIA EKONOMIA
    WSPIERAJĄ NAS






    Zobacz temat
    ekologia i sztuka - Think tank feministyczny » Feministyczna krytyka filozofii - kurs online » Sesja 6. Feminizm i marksizm
    Strona 1 z 2: 12
     Drukuj temat
    Praca domowa czy praca na rzecz mężczyzn?
    Oddanie kobietom pola w domu i w wychowaniu dzieci ma, zdaniem Hartmann, znacznie przede wszystkim ideologiczne: jasno ustawia hierarchię obsługiwanego i obsługującej już na poziomie podstawowej komórki społecznej.
     
    magdalenaO
    mam problem z tą pracą domową. Przeciez meżczyzni także ją wykonują, tylko że czego innego dotyczy i może przy mniejszym nakładzie pracy (oprzyrządowanie domu, naprawa pralki, zlewu i innych usterek, tapetowanie, koszenie trawy..... fakt tego nie robi się dzień w dzień) i to również jest praca nieodpłatna, przynajmniej dopóty, dopóki nie korzystamy z usług jakiejs zewnętrznej firmy...
    mag
     
    Magdaleno O, ale to jest praca wykonywana rzadko i przynosząca prestiż (silny chłop, zdecydowany itp). A zmywanie garów jest codzienne i nie wiąże się z żadnym prestiżem.
     
    Przemek
    Z prestiżem prac domowych chyba nie jest tak prosto. S. Walczewska, pisząc o "matriarchacie domowym", zwracała uwagę, że np. obowiązek przygotowania posiłków daje też kobietom władzę.
     
    z moich doświadczeń z kolei wynika, że w tym obszarze również coraz częściej zwracamy się do specjalistów, tym bardziej że nie ma już tradycji szkolenia dzieci (synów) w takich pracach, a kontakty stają się, przeciwnie, coraz bardziej skomplikowane i chłopcy sobie z nimi po prostu nie radzą...
     
    Przemek
    Ogólnie chyba coraz więcej usług i dóbr ulega urynkowieniu. Tam, gdzie wycofuje się patriarchat, jego miejsce chętnie zajmuje rynek.
     
    magdalenaO
    Katarzyno - tak. Zgoda. Ale większy prestiż tej pracy nie zmienia faktu, że jest ona także nieodpłatna. Poza tym to się zaczyna zmieniać. i to można zmienić - wprowadzając choćby dyżury zmywania obejmujące męskich członków rodziny. Nie widzę innej alternatywy i nie wyobrażam sobie by miano mi płacić za to, że ugotuję obiad dla reszty domowników...
    mag
     
    Przemek
    Czy w ogóle postulat wynagradzania pracy domowej nie jest prostą drogą do dalszej ekspansji kapitalizmu?
     
    magdalenaO
    Agata Czarnacka napisał/a:
    z moich doświadczeń z kolei wynika, że w tym obszarze również coraz częściej zwracamy się do specjalistów, tym bardziej że nie ma już tradycji szkolenia dzieci (synów) w takich pracach, a kontakty stają się, przeciwnie, coraz bardziej skomplikowane i chłopcy sobie z nimi po prostu nie radzą...
    prawda (chłopak mojej siostry nie poradził sobie z tapetowaniem jej pokoju - tapety trzeba było zrywać i od nowa kłaść...) ale ta nieporadność dotyczy także coraz częściej kobiet w pracach stereotypowo kobiecych - jak gotowanie, pranie, robienie na drutach i w ogóle szycie, czy nawet zmywanie (zastępują nas zmywarki...)
    mag
     
    tu trzeba jeszcze wliczyć koszty społeczne i zdrowotne przejścia na żywność gotową (co stało się faktem np. w Wielkiej Brytanii czy w aglomeracjach zachodniej części kontytnentu europejskiego, nie wiem, jak rzecz wygląda w Stanach, ale pewnie tak jak w serialach, czyli podobnie).
     
    Przemek napisał/a:
    Czy w ogóle postulat wynagradzania pracy domowej nie jest prostą drogą do dalszej ekspansji kapitalizmu?


    w ogóle postulat wynagradzania pracy jest - moim zdaniem - sprzeczny z humanizmem proweniencji marksowskiej (u Hegla, Kanta, utopistów chyba jednak podobnie). Takie ujęcie jednak zostało porzucone przez nurty bardziej "socjaldemokratyczne", postlukacsowskie czy nawet przez Różę Luxemburg. Moim zdanim jest to poważna szkoda, tym bardziej, że kryzys i globaizacja obnażyły wirtualność płacy względem pracy i arbitralność pojęcia "godnego wynagrodzeniaĺ.
     
    Masz rację Przemku z tym rynkiem, niemniej na rynku nadal są to usługi wykonywane przez kobiety.
     
    Przemek
    Przypomina to wszystko mechanizm błędnego koła. Hartmann wydaje się sądzić, że patriarchat z kapitalizmem nie łączą się na zasadzie konieczności (skoro patriarchat współistniał np. z feudalizmem), ale gdzie właściwie można dostrzec wyjście z tego błędnego koła?
     
    z całą pewnością w światwej rewolucji, po której już nic nie będzie takie samo. problem z tym, jakie wtedy będzie. Jak wymyślilibyśmy sobie idealny świat?

    z drugiej strony "lewica od Foucaulta" proponuje technikę mikrodiagnoz i mikrooporów, które być może w końcu zsumują się w jakiś świat może niekoniecznie idealny, ale lepszy.

    trzecia sprawa: być może właśnie analiza patriarchatu pozwala zobaczyć, jak w gruncie rzeczy zachowana zostaje ciągłość tych systemów, jak pewne elementy niewolnictwa czy feudalizmu ciągle dają się wyodrębnić w neoliberalnym kapitalizmie. być może właśnie protosystem patriarchalny jest kanwą przenoszącą schematy nierówności.
     
    Właśnie na tym polegają mechanizmy ucisku, że wydają się bezwyjściowe, trudno znaleźc dla nich alternatywę.
    A jednak taka alternatywa istnieje, jest nią lewicowy feminizm, który zwraca uwagę nie tylko na reprezentację, ale na sumę realnej pracy kobiet. Emancypacja polegałaby na wyzwoleniu tej pracy, wynagradzaniu jej, społecznym docenieniu itp. Nie ma w tym nic niemożliwego, choć oczywiście jest dziś trudne do przeprowadzenia.
     
    Przemek
    O ile z uwagą o protosystemie patriarchalnym mogę się zgodzić, o tyle prawdopodobieństwo "światowej rewolucji", która miałaby wszystko zmienić trudno mi uwierzyć. Dynamicznie rozwijające się państwa np. Chiny jakoś nie są areną specjalnie silnych dążeń do rewolucji antykapitalistycznej czy antypatriarchalnej.
     
    Radykalna zmiana nie musi być rewolucja taką jak rozumiały to klasyczne ruchy odwołujące się do marksizmu. Może być równie dobrze powolna i - najlepiej - oddolna
     
    klasyczne rozumienie rewolucji nie wyklucza, a wręcz implikuje powolność (to pojęcie astronomiczne) czy oddolność (jeśli je ujmować biologicznie). U samego Marska też nie ma wyraźnie stwierdzonej "gwałtowności i krwistości" rewolucji. Rewolucja to po prostu radykalna i całościowa zmiana, zaczęcie nowego cyklu. żeby nie było, że nawołuję do terroru!!!! Nigdy w życiu!
     
    ZAleży jak rozumieć terror Smile
     
    w sensie, że też można go pojmowac "astronomicznie"Wink
     
    Strona 1 z 2: 12
    Przejd do forum:
    Lewicowa Sieć Feministyczna
    Rozgwiazda


    KONKURS
    Pamiętniki Emigrantki


    Logowanie
    Nazwa uytkownika

    Haso



    Nie moesz si zalogowa?
    Popro o nowe haso
    Copyright © 2005
    White_n_Light Theme by: Smokeman
    Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2025 by Nick Jones.
    Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
    Wygenerowano w sekund: 0.03