ALI LIEBEGOTT. KRYZYS FINANSOWY UBOGIEJ KOBIETY. 2009 [2008]
Jaka jest różnica między lesbijką a lesbą? Lesba uważa, że dobrze wygląda ostrzyżona za 12 dolarów. Kiedy po raz pierwszy usłyszałam ten kawał, pomyślałam: o rany, 12 dolarów, ja nie mogę zapłacić więcej niż 5! W ubiegłym miesiącu sama obcięłam sobie włosy, żeby zaoszczędzić trochę kasy. Chyba nie wyszło dobrze, bo moja przyjaciółka nazwała mnie głupim Jasiem. Wczoraj, kiedy zaproponowałam, że się ostrzygę wrzasnęła: Nieeee! A więc żeby zorganizować 12 dolarów na strzyżenie zataszczyłyśmy do komisu wielką torbę ze starymi ubraniami. Dostałyśmy 13.30 dolarów, co wystarczyłoby na strzyżenie, ale już nie na napiwek, więc włożyłam czapkę i poszłyśmy do marketu, żeby kupić puszkę tuńczyka i bułeczki z cynamonem.
Będąc z powrotem w domu, usadowiłyśmy się z naszym obiadem na łóżku (nie mamy kanapy) i oglądałyśmy pierwszą prezydencką debatę między Johnem McCainem i Barackiem Obamą na starym czarno-białym telewizorze, który dostałam za darmo. Ależ nadeszły ciężkie czasy! Tak ciężkie, że cięcia w wydatkach na edukacje w stanie Kalifornia zmusiły mnie sześć miesięcy temu, by pożegnać się z pracą akademicką na rzecz pewniejszej pracy w sklepie.
Smutna prawda jest taka, że ani ja ani moja partnerka nie ulegamy żadnym kosztownym nałogom. Obydwie mamy skończone studia magisterskie i pracę na cały etat. Mieszkamy razem z psem i kotem w dwóch pokojach. Z lesbijską determinacją zamieszkałyśmy razem, bo koszta utrzymania w Kalifornii są bardzo wysokie. A jednak z trudem wiążemy koniec z końcem.
Nie wierzę bynajmniej w mityczne opowieści o szczęśliwych myszach kościelnych. W najuboższych okresach mojego życia wcale nie byłam szczęśliwa. Byłam głodna. A mojego ubóstwa w ogóle nie da się porównać z tym, jak żyją najubożsi ludzie na świecie. Mimo to rozumiem, dlaczego ludzie snują romantyczne opowieści o biedzie. Pamiętam spór między rodzicami, kiedy byłam młodsza. Mój drobiazgowy ojciec nalegał, że do gotowania musi mieć ten a nie inny rodzaj garnka, na co mama odwróciła się do mnie ze słowami: „Twój ojciec już nie pamięta tych czasów, kiedy byliśmy tak biedni, że gotowaliśmy obiad w czajniku, bo nie mieliśmy żadnego garnka”. Uwielbiam wyobrażać sobie moich zakochanych rodziców, jak świeżo po ślubie gotują obiad w czajniku.
Kiedy giełda spadła niedawno poniżej 700 punktów, moja przyjaciółka powiedziała: - dzięki Bogu, że nie ma mamy żadnych akcji czy wkładów na emeryturę. Nie musimy się martwić, że coś tracimy. Rozumiem, co miała na myśli. Jest coś bardzo kojącego w prostocie codzienności. Płacisz czynsz, kupujesz jedzenie, a kiedy coś zostaje, można to wydać na cynamonowe bułeczki! Kiedy żyje się od wypłaty do wypłaty, człowiek niewiele może stracić.
Wczoraj miałam pierwszy dzień wolny po przepracowaniu dziewięciu dni pod rząd za 13.48 dolarów za godzinę. Staram się nie zwracać uwagi na przyczepioną do lodówki różową kartkę z nagłówkiem: „Ludzie, którym jestem winna pieniądze”. Moja przyjaciółka mówi, że jesteśmy jak pionierki, co się zgadza, bo kiedy otwieram szafkę, jest w niej tylko wygięta puszka z fasolką w pomidorach. Zaczęłam pracować w markecie spożywczym ze względu na zniżkę na zakupy dla pracowników. Poza tym jest tam wspaniałe pudło pełne ekologicznych poobijanych melonów, bakłażanów, jabłek i chleba. Miesięcznie przynoszę tych produktów do domu co najmniej za 100 dolarów.
Co wieczór, kiedy wracam do domu z pracy, moja przyjaciółka wstaje od swoich zajęć i przychodzi do kuchni, a ja rozkładam wszystko, co przyniosłam z pudła z bezpłatnymi towarami. Popatrzmy na łupy, mówię do niej. Czasami cały nasz posiłek składa się z darmowych produktów. Kiedyś zrobiła śniadanie: jajka, ziemniaki, tosty – wszystko było za darmo. Ona kocha okazje, a ja uwielbiam pudło z darmowymi produktami.
W czasach niepewności – ekonomicznej, psychologicznej, uczuciowej czy światopoglądowej - ludzie mawiają, że jedyne co możemy kontrolować, to nasze podejście do sytuacji. Jeśli to prawda, wybiorę się dzisiaj na spacer po plaży z moją 14-letnią suczką i będę się cieszyć z tego, że ona jest i żyje. A potem udam się do pracy, 5 minut przed czasem, żeby stanąć w kolejce do darmowego pudła.
Z: The Advocate, November 8, 2008 Link
(tłum. ech)